UWAGA!
Jeżeli nie znasz choć trochę któregokolwiek z poniższych tytułów, obowiązkowo odwiedź Ciocię Wikipedię albo inną stronę informacyjną. Dziękuję
PS: Strony z historiami bohaterów w toku
Musisz znać:
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Harry Potter 1-5
Informacja techniczna:
-"Imię: Blah, blah blah"- oznacza rozmowę poprzez połączenie umysłowe.
-"Imię: Blah blah blah"- oznacza rozdwojenia jaźni
Ramy czasowe: Akcja rozgrywa się po książce/filmie Harry Potter i Zakon Feniksa
Wyrazy z gwiazdkami są tłumaczone pod rozdziałem
OSTRZEŻENIE: przekleństwa
Autorka posiada jedynie Night Blackheart oraz fabułę.
Cała reszta należy do odpowiednich autorów.
#################################
PUNKT WIDZENIA (PW) HARRY'EGO
Następnego ranka obudziły mnie promienie słoneczne, świecące mi prosto w twarz. Oczywiście, nie dało się tego wyłączyć przyciskiem "Drzemka", więc chcąc nie chcąc, zwlokłem swoje szanowne cztery litery z wyrka. Po powrocie do pozycji pionowej okazało się, że nie tylko mnie obudziło słońce. Na swoim łóżku siedział Naruto i wpatrywał się w zdjęcie. Zaciekawiony podszedłem bliżej. Były tam cztery osoby. Dużo młodszy Naruto i ciemnowłosy chłopak najwyraźniej wstali wtedy z łóżka lewą nogą, bo oboje dąsali się jak małe dzieci. Pomiędzy nimi, unosząc obie ręce pod brodę i wesoło się uśmiechając stała różowowłosa dziewczyna. Natomiast powyżej, trzymając Naruto i drugiego chłopaka za głowy, stał...
- Czy to profesor Hatake? - spytałem cicho, zaglądając blondynkowi przez ramię. Najwyraźniej mnie wcześniej nie zauważył, bo wzdrygnął się i głośno wciągnął powietrze.
- ... Sa... *.... ke.... - wyszeptał.
(Nyan Cat: Sake*?! Co ty?! Wy jeszcze niepełnoletni!!!)
- Co? - spytałem, nie kapując o co chodzi. Naruto powoli się odwrócił, mając przyklejony do twarzy wielki, ale fałszywy uśmiech. Skąd wiem, że fałszywy? Nie mam pojęcia.
- Nic, nic - wymamrotał, nerwowo drapiąc tył głowy - Mój przyjaciel lubił się tak zakradać. Skubany jako jedyny umiał mnie zaskoczyć.
Na twarzy blondyna zagościł prawdziwy, szczery uśmiech. Całkiem miła odmiana.
- Hehe... Byliśmy totalnymi przeciwieństwami, wiesz? Ja byłem jak Słońce, a on jak Księżyc, i to dosłownie. Nienawidziliśmy się serdecznie połowę życia, ale potrafiliśmy się dogadać, bo wzajemnie się uzupełnialiśmy.
"Chyba naprawdę się lubili" pomyślałem. Szczęściarz z Naruto. Takiego przyjaciela to ze świeczką szukać. Tylko coś się nie zgadza...
- Jak to "byliśmy"? Coś się stało?
Chyba nie powinienem pytać. Blondyn wyraźnie posmutniał. To chyba dla niego bolesne.
- Zabrali go. - odparł wreszcie, po chyba pięciu minutach milczenia - Nie byłem na tyle silny, by go ochronić. Heh, chociaż dawał mi do zrozumienia, że sam sobie da radę. Zawsze mogłem go wyczuć, teraz nie mogę. Zupełnie jakby coś mnie blokowało.
- Tęsknisz za nim?
- Oczywiście - Naruto spojrzał takim wzrokiem, że czułem jakbym mógł jeszcze raz zmierzyć się z Rogogonem Węgierskim - Nie po to tyle lat się męczyłem, żeby teraz się poddać.
- Ma to coś wspólnego z tą umową, o której wczoraj wspominał Dumbledore? - nie mogłem się powstrzymać, musiałem spytać.
- Tak. Hokage*, mój przełożony, w pewnym sensie dyrektor, poderwał specjalistyczną drużynę w celu znalezienia go. Ślad prowadzi do Hogwartu. Potem wpadł do nas wasz dyrektor z umową, co wszystkim wydało się ździebko podejrzane. Prędko wykryto ukryte motywy Dumbledore'a, który chciał nas wciągnąć w wojnę czarodziei, więc Hokage wysłał mnie, żebym wszystko odkręcił.
Nagle odłożył zdjęcie delikatnie na szafkę nocną i zatarł ręce z lisim uśmieszkiem. Ten uśmiech nie wróżył nic dobrego.
- No dobra. Czas obudzić Śpiące Królewny, bo zaśpią do szkoły.
PW NARRATORA
Blondynek na chwilę wybył do łazienki, by wrócić taszcząc wiadro pełne wody.
- (=-=) E, Naruto? Co zamierzasz zrobić z tą wodą? - Harry stał jak słup soli z miną kota srającego za drzewem (bez obrazy dla Nyan Cat)
- Jak to co? Tradycyjna pobudka. Tylko pod żadnym pozorem nie wolno używać jej na Percym.
To mówiąc, chlapnął pól wiadra na Jamesa.
- NARUTO!!!!!!! *Beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeep* (cenzura)
Wrzask Jamesa, o przepraszam, Logana, poderwał na nogi całe dormitorium. Seamus i Dean wypadli z łóżek, Neville zaplątał się w kołdrę, zaś Ron krzyknął "pająki!", potknął się o zasupłane skarpetki i wyrżnął o własny kufer.
- CO SIĘ DRZESZ Z SAMEGO RANA???!!! - wrzasnął Jack, zamieniając Logana w mrożonkę.
- Trzeba było go zamrażać? - Percy leniwie dźwignął się z łóżka i machnięciem różdżki roztopił wilczura
- Z-zimmmnnooo mii... Nnie czczuję t-tyłka - Logan próbował coś jeszcze powiedzieć, ale z zimna dostał szczękościsku i wyszło mu coś w rodzaju "Mhamije mhie mhi phothatkuje"
- Co powiedziałeś?
- Ze cię zabije i poszatkuje - odparł Percy. Jack, już ubrany, spojrzał na zielonookiego ze znakiem zapytania nad głową.
- Nie wiedziałem, że znasz szczękościskowy?
- Znam parę języków - odparł Jackson i razem z Naruto i Harrym ewakuowali się z dormitorium. W Pokoju Wspólnym wpadli na Night, więc razem ruszyli na śniadanie.
- Co dzisiaj mamy? - mruknęła Gothka znad kubka z kawą, podczas gdy McGonagall rozdała plany lekcji. Reszta ekipy dosiadła się i wgryzła w śniadanie. Okazało się, że podczas "zaginięcia w akcji" Percy rozmówił się ze skrzatami. Więc śniadanie przedstawiało się tak:
Night - czekoladowe płatki z mlekiem + miska żelastwa + kawa z mlekiem i cukrem
Jack - mrożone kakao z piankami
James - kiełbaski z bułką i szklanka kremowego piwa
Percy - niebieskie naleśniki i niebieska Coca Cola
Naruto - 8 misek Ramenu
Blondynek, jedną ręką trzymając pałeczki z makaronem, drugą podniósł pergamin z planem lekcji. Wciągnął makaron do końca, przełknął i przeczytał.
- Zielarstwo z Puchonami, Historia Magii ze Ślizgonami, dwie godziny eliksirów ze Ślizgonami, OPCM znowu ze Slytherinem i Rasoznastwo dla odmiany z Krukonami.
I w tym momencie głowa Harry'ego miała bolesne spotkanie III stopnia z blatem stołu.
- Te, Raven, co z tobą? - spytała Night z drutami wystającymi spomiędzy zębów, wystawiając przydługie kły na widok publiczny.
- Mamy Binnsa, Snape'a i Rascal jednego dnia. Sprout jeszcze jest w porządku, zaś profesora Kenobiego widzę pierwszy raz w życiu, więc nie wiem jaki jest. Co ci odpaliło z tym Krukiem? - zielonooki wbił oburzone spojrzenie w chichoczącą Gothkę.
- Włosy masz jak mokre krucze pióra - czarne i sterczące we wszystkie strony. Raven pasuje jak ulał - no i dziewczyna padła na podłogę, nie mogąc powstrzymać chichotów.
- Przepraszam słonko, ale czy ty masz ze sobą jakiś problem? - spytał przesłodzony głos prof. Rascal. Night błyskawicznie wróciła do Trybu Emo oraz usiadła na miejscu.
- Nie - wgryzła się w żelazną sztabkę, jednocześnie chwytając torbę i, przy okazji ciągnąc resztę, wybiegła z WS do szklarnii.
##################################
Sake* - japoński ryżowy alkohol, odpowiednik wódki.
Hokage* - jap. Cień Ognia
INFO: Notki będą dodawane raz w miesiącu
Do następnego rozdziału!
Night Blackheart
Będę taka kochana i zabłysnę wstawiając kom xD no więc, generalnie, padłam przy szczękościsku Logana x'D aż padaczki dostałam ;_; powodzonka ^-^
OdpowiedzUsuńDono arigato gozaimasu~
Usuń(^-^)