Jeżeli nie znasz choć trochę któregokolwiek z poniższych tytułów, obowiązkowo odwiedź Ciocię Wikipedię albo inną stronę informacyjną. Dziękuję
PS: Strony z historiami bohaterów w toku
# Harry Potter
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy + Olimpijscy Herosi (ogólnie)
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Batman (ogólnie)
Ogólnie oznacza, że wystarczy się orientować w najważniejszych faktach
Informacja techniczna:
-"Imię: Blah, blah blah"- oznacza rozmowę poprzez połączenie umysłowe.
-"Imię: Blah blah blah"- oznacza rozdwojenia jaźni -//-.
- (gr./jap./pl./etc. Blah blah blah) - inne języki (przecież w Hogwarcie mówią po angielsku)
Ramy czasowe:
Akcja rozgrywa się po książce/filmie Harry Potter i Zakon Feniksa
Wyrazy z gwiazdkami są tłumaczone pod rozdziałem
OSTRZEŻENIE: przekleństwa
Autorka posiada jedynie Night Blackheart oraz fabułę.
Vesyraeth "Vesy" Daredevil należy do Madnesss
Cała reszta należy do odpowiednich autorów.
Nota od Autorki: Ludzie, jak nie będziecie komentować, to naślę Batmana. Pod tym rozdziałem ma być pięć komentarzy, albo następnego nie będzie. :(
Tłumaczenia pochodzą z Tłumacza Google.
Edycja: 9.10.2016 r. Zmiana wyglądu Draco Malfoya
#################################
Na Zielarstwie ekipa musiała a) powstrzymać Jack'a od zamrożenia szklarni, b) powstrzymać rośliny i Logana od pozabijania się nawzajem. W efekcie wszyscy oprócz Night musieli wpaść do łazienki i przebrać się przed pobiegnięciem na Historię Magii. Profesor Binns najpierw prawie wyzionął ducha na widok Percy'ego, a potem miał długą i burzliwą dyskusję o drugiej wojnie światowej z Jamesem. Duch profesora wspomniał coś o angielskim zwycięstwie w Bitwie o Anglię. Wtedy Logan wykopał Jamesa i wkurzony zaczął robić wykład o Dywizjonie 303. Doszło do wielkiej bitwy na argumenty, dzięki której uczniowie nie pozasypiali i dowiedzieli się co nieco z historii współczesnej.
Aktualnie stali pod klasą do eliksirów. i czekali na rozpoczęcie lekcji, pogrążeni w dyskusji na temat nietoperzowatości Starego Nietoperza.
- Nie rozumiem, czego tak się go uczniowie boją. - stwierdził James, starając się powstrzymać Logana od przejęcia ciała. Wilczur miał złe skojarzenia z lochami i chciał zwiać z lekcji.
- W sumie, te miernoty nigdy nie spotkały kogoś bardziej przerażającego niż tłustowłosy wampir anorektyk w czarnym prześcieradle i na wpół szalony wężowaty hitlerowiec, więc co się dziwisz? - odparł Harry pozwalając sobie na trochę luzu w obecności przyjaciół.
- Nie dziwię się - Night bezskutecznie próbowała wygładzić mundurek, który marszczył się i uwierał we wszystkich nieodpowiednich miejscach - Ale jeszcze parę tygodni i osobiście rozedrę ten mundur na strzępy. Chłopaki, trzeba wykraść szkolny regulamin i zobaczyć co ma do powiedzenia na temat mundurków.
- Cicho, Fretka idzie. - przerwał jej Harry zauważając znajomą platynową czuprynę, tym razem bez towarzystwa swoich goryli. No i czupryna tym razem nabrała zdrowej złotoblond barwy oraz zapuściła się do łopatek. Doszło też towarzystwo białych rękawiczek. Malfoy zeskanował wzrokiem grupę, po czym odwrócił twarz w stronę Pottera.
- No i co, Kizuato*? Zgubiłeś gdzieś Szlamę i Wiewióra?
- Missing in Action, chociaż pewnie zaraz tu będą, Malfoy - odparował Raven ze znudzoną miną - ale nie oczekuj fajerwerków, bo pewnie wciąż się fochają za wczoraj, a przecież to ja jestem poszkodowany.
- Life if brutal and full of kopas w dupas and klapsas po pyskas*. - dorzucił Jack, balansując swoim kijem i od niechcenia sypiąc drobnym śniegiem
- Ciebie nikt się nie pytał o zdanie. - warknął Malfoy, zadzierając nosa
- Spadaj, fretka gdyby za głupotę płacili byłbyś milionerem a świat bankrutem.
- Co tu się dzieje? - spytał pseudo-wampir otwierając drzwi do klasy eliksirów. Wszyscy pod drzwiami w składzie: Hermiona Granger, Seamus Finnegan, Draco Malfoy, Ernie McMillian i Daphne Greengass, skamieniała jak zaczarowana. Natomiast paczka przyjaciół leniwie zerknęła okiem na profesora Snape'a.
Nietoperz był wkurzony bardziej niż zwykle, bo okazało się, że tylko Panna Wspaniała Granger dostała W na SUMach. W konsekwencji musiał przyjąć wszystkich z Powyżej Oczekiwań.
- Wchodzić - warknął, a cała klasa potulnie wmaszerowała do pracowni. Snape zajął miejsce na katedrze i zaczął przemówienie.
- Jako że zdaliście SUMy z przynajmniej dobrym wynikiem, oczekuję od was więcej zaangażowania niż w poprzednich latach. Mamy też pięcioro nowych uczniów, więc aby sprawdzić ich poziom wiedzy będę odpytywał. Blackheart! Wymień właściwości ludzkiej krwi.
Night otworzyła usta...
- Profesorze! Właściwości ludzkiej krwi zaliczają się do zaawansowanej czarnomagicznej wiedzy! Jest nielegalna!
- Granger! Minus piętnaście punktów od Gryffindoru za impertynenckie przerywanie mi w lekcji! Odezwij się jeszcze raz a będzie pięćdziesiąt i szlaban! Blackheart! odpowiadaj.
- Ludzka krew jest używana przede wszystkim w rytuałach, eliksirach, runach i medycynie - wyrecytowała grobowym głosem Night - Wzmacnia eliksiry, dodaje mocy runom i jest używana w ważnych rytuałach, typu adopcyjnych, wezwania, nekromancja. Jak moja droga nakama* (uwaga sarkazm) wspomniała, Ministerstwo Magii zabroniło używania ludzkiej krwi, za rzekome czarnomagiczne właściwości.
- Dobrze. Frost! Zastosowanie sierści Wendigo.
- Eliksiry chłodnicze i na hipotermię, rytuały wzywające dzikie duchy.
- Zadowalająco. Jackson!
- Chrrrrrrr...
- Jackson! Za spanie na lekcji minus 20 pkt!
- Ptósi ston Tártaro. Prospathó na koimithó (gr. Spadaj do Tartaru. Próbuję spać.)
- Przepraszam profesorze, ale Percy cierpi na narkolepsję, przewlekłą i nieuleczalną chorobę, przez którą nie kontroluje kiedy zasypia. Potrafi zasnąć na środku ulicy w południe.
Snape'owi zadrgały nozdrza, ale się opanował w ostatniej chwili. Obrzucił tylko śpiącego Percy'ego oraz poważną Night marną wersją Wzroku Śmierci i ruszył dalej.
- (gr. Night, przecież wcale nie jestem chory. Mam na sobie Piętno Achillesa, przecież wiesz.) - Percy mruknął nie otwierając oczu.
- (pl. Tak, ale on nie musi o tym wiedzieć. To podwójny szpieg. Doniesie i Trzmielowi i Wężowi.)
Lekcja polegała na uwarzeniu Wywaru Żywej Śmierci. Oczywiście nie obyło się bez zamrożenia kociołka przez Jack'a, wysadzenia w pomarańczowym dymie przez Naruto, czy zamienienia eliksiru w stado żywych nietoperzy przez Night. Na to ostatnie Snape nie wytrzymał psychicznie i walnął głową w ścianę tak mocno, że zemdlał. Klasa uznała to za wczesny dzwonek i zmyła się na obiad. Wyjątek w postaci Granger postanowił głupio i uparcie sterczeć w klasie do rzeczywistego dzwonka. Po pysznym obiedzie, trzeba było się przygotować do obowiązkowego OPCMu.
Obowiązkowego, więc pod klasą ustawił się cały szósty rocznik Gryffindor-Slytherin. Fretka stał z Blaisem Zabinim, Theodorem Nottem i Pansy Parkinson, Weasley zaś z Granger, Seamusem Finneganem, Deanem Thomasem i doczepionym z braku lepszej opcji Nevillem. Pomiędzy obozami atmosfera sie bardzo szybko zagęszczała. Night prychnęła.
- Rany, coś czuję nieuchronną sprzeczkę. Skoro Gryfoni i Ślizgoni tak się nienawidzą, to czemu zwykle mają razem zajęcia? "Kto się czubi, ten się lubi" czy wojna rodzin rodem z Romea i Julii? Dyrektor ustala plany zajęć, to czemu ich nie rozdzieli?
- Bo jest szalony. Ale nie tak jak mój staruszek........ Oboje.
Night zrobiła obrót o 180 stopni i z zaskoczonym uśmiechem przytuliła zielonowłosą dziewczynę.
- Ves!
- Hej Nighty - po chwili ciszy kąciki krwistoczerwonych ust dziewczyny rozsunęły się w wieeelkim uśmiechu.
- Wracając do naszego "koffanego" dyrcia, to - ściszyła głos do teatralnego szeptu - koleś ma w głowie gniazdo szerszeni. Z daleka pachnie świrem. A tak z innej beczki prochu- jestem Vesyraeth Daredevil, ale jak mnie tak nazwiesz to cię zrzucę z dachu. Mów mi Vesy
Mimo założonego mundurka, dziewczyna wydzielała aurę niebezpieczeństwa. Długie zielone włosy i złote oczy stanowiły zabójcza kombinację.
Harry niepewnie uścisnął wyciągniętą w jego stronę dłoń, powstrzymując instynkt każący mu zwiewać gdzie pieprz rośnie.
- Miło mi cię poznać.
Dalszą rozmowę przerwało otwarcie się drzwi do klasy. Studenci powoli weszli do zupełnie pustej, nie licząc ławek, krzeseł i biurka, sali. Profesor Rascal stała przed swoim biurkiem, w całej swojej różowej chwale.
- Siadajcie kochane słoneczka. Schowajcie różdżki, wyjmijcie pióra i pergaminy - zapiszczała mdlącym głosem.
Klasa porozsiadała się w pojedynczych ławkach i powyciągała przybory piśmiennicze.
- Jako, że przez wakacje już pewnie zapomnieliście czego uczyliście się w zeszłym roku z profesor Umbridge, zrobimy małe powtórzenie. Proszę przeczytać wstęp książki. Nie rozmawiać i robić notatki. - prof. Rascal machnęła różdżką i na każdym blacie wylądował egzemplarz znienawidzonej książki z zeszłego roku. Uczniowie posłusznie otworzyli tomiszcza i zaczęli czytać wydanie z piekła rodem.
-"Night: Are. You. KIDDING ME?!!!"
-"Jack: Głupie czytanie jeszcze głupszej ksiązki."
-"James: Ma ktoś pistolet z kulą z adamantium? Chcę się zastrzelić."
-"Logan: Wypuść mnie James! Chcę ją zabić! Posiekam ją na mielone!!"
-"Naruto: Ty też? Kolejka jest... Przypomnijcie mi, żebym potem wysłał ją na randkę do Wydziału Tortur i Przesłuchań"
Lekcja przebiegłaby spokojnie, gdyby nie panna Granger, która nic się nie nauczyła ze spotkania z Umbridge. Znowu zamiast czytać, siedziała z ręką do góry.
-"Logan: No i w miarę spokojna lekcja poszła w cztery diabły."
Rascal podeszła do Gryfonki z uśmiechem niczym Kot z Cheshire, ale to obraziłoby samego Kota.
- Słucham, kwiatuszku?
- Jak mówiłam w zeszłym roku, ta książka jest bezużyteczna. Jak mamy nauczyć się bronić przed ciemnymi mocami, jeśli tutaj nie ma nic o użyciu zaklęć obronnych.
-"Jack: Parę dobrych kopniaków czy prawy sierpowy też załatwią sprawę, no, ale u was nawet WueFu nie ma, więc klapa."
- Kochanie, aurorzy nas bronią przed wszystkim, więc zostaw dorosłym sprawy dorosłych. Słyszałam, słoneczko, że uwielbiasz książki. Myślałaś kiedyś o zostaniu bibliotekarką? Spełniaj marzenia, a koszmary spod łóżka zostaw nam.
Harry nie wytrzymał jako Złoty Rycerz.
- A więc Voldemort to koszmar spod łóżka?!
Rascal chyba na to czekała, bo popatrzyła jak kot na kanarka. Podeszła do stolika czarnowłosego i wsparła ręce na biodrach.
- Rozumiem cię, mój mały. Straciłeś rodziców przez straszny wypadek, to zrozumiałe, że cierpisz na długotrwałą traumę. A potem te wszystkie incydenty, zaczynając od szalonego nauczyciela pragnącego zdobyć nieśmiertelność, kończąc na zdrajcy twoich rodziców i chrzestnym w jednym, który umarł w czerwcu. Dość, by ci się poprzestawiało w twojej małej makówce.
- Więc sugeruje pani, że jestem szalony?
- Kochanie, masz długotrwałą traumę. Trochę ci się namieszało w główce i trzeba by to naprawić. Więc będziesz do mnie przychodził w każdy pierwszy piątek miesiąca po kolacji, dobrze?
- Nie potrzebuję psychologa!
- Więc potraktuj to jako szlaban.
- ZA CO?!
- Za krzyczenie na lekcji. Ktoś jeszcze chce coś powiedzieć? Nie? To wracajcie do książki.
I profesorka wróciła do swojego biurka.
Gdy wreszcie zadzwonił dzwonek na przerwę, Logan i Vesy dosłownie wytargali Harry'ego z klasy z reszta deptającą im po piętach. Wściekły Logan mia stalowy uścisk i Potter był pewien, że zostaną mu siniaki. Zataszczyli go pod klasę Rasoznastwa i dopiero tam puścili. Okazało się, że zielonowłosa Daredevil ma razem z nimi OPCM, Rasoznastwo, Smokologię i Kurs Walki Wręcz.
Po dzwonku na lekcję drzwi się same otworzyły. Pokój był przestronny i jasno oświetlony. na podłodze leżały poduszki do siedzenia zamiast ławek. Na jednej z przodu siedział po turecku profesor Kenobi.
- Wejdźcie proszę - powiedział, nawet nie otwierając oczu.
#################################
Kizuato* - jap. blizna
Nakama* - przyjaciel/towarzysz/rodzina
Life if brutal and full of kopas w dupas and klapsas po pyskas* - cytat pochodzi od niesamowitej Ijo Proxy
Czytajcie informacje na górze rozdziału, bo są zmieniane wraz z rozwijającą się historią. Plus, wszelkie ogłoszenia będą właśnie tam.
Night Blackheart
Edycja: 9.10.2016 r. Zmiana wyglądu Draco Malfoya
#################################
Na Zielarstwie ekipa musiała a) powstrzymać Jack'a od zamrożenia szklarni, b) powstrzymać rośliny i Logana od pozabijania się nawzajem. W efekcie wszyscy oprócz Night musieli wpaść do łazienki i przebrać się przed pobiegnięciem na Historię Magii. Profesor Binns najpierw prawie wyzionął ducha na widok Percy'ego, a potem miał długą i burzliwą dyskusję o drugiej wojnie światowej z Jamesem. Duch profesora wspomniał coś o angielskim zwycięstwie w Bitwie o Anglię. Wtedy Logan wykopał Jamesa i wkurzony zaczął robić wykład o Dywizjonie 303. Doszło do wielkiej bitwy na argumenty, dzięki której uczniowie nie pozasypiali i dowiedzieli się co nieco z historii współczesnej.
Aktualnie stali pod klasą do eliksirów. i czekali na rozpoczęcie lekcji, pogrążeni w dyskusji na temat nietoperzowatości Starego Nietoperza.
- Nie rozumiem, czego tak się go uczniowie boją. - stwierdził James, starając się powstrzymać Logana od przejęcia ciała. Wilczur miał złe skojarzenia z lochami i chciał zwiać z lekcji.
- W sumie, te miernoty nigdy nie spotkały kogoś bardziej przerażającego niż tłustowłosy wampir anorektyk w czarnym prześcieradle i na wpół szalony wężowaty hitlerowiec, więc co się dziwisz? - odparł Harry pozwalając sobie na trochę luzu w obecności przyjaciół.
- Nie dziwię się - Night bezskutecznie próbowała wygładzić mundurek, który marszczył się i uwierał we wszystkich nieodpowiednich miejscach - Ale jeszcze parę tygodni i osobiście rozedrę ten mundur na strzępy. Chłopaki, trzeba wykraść szkolny regulamin i zobaczyć co ma do powiedzenia na temat mundurków.
- Cicho, Fretka idzie. - przerwał jej Harry zauważając znajomą platynową czuprynę, tym razem bez towarzystwa swoich goryli. No i czupryna tym razem nabrała zdrowej złotoblond barwy oraz zapuściła się do łopatek. Doszło też towarzystwo białych rękawiczek. Malfoy zeskanował wzrokiem grupę, po czym odwrócił twarz w stronę Pottera.
- No i co, Kizuato*? Zgubiłeś gdzieś Szlamę i Wiewióra?
- Missing in Action, chociaż pewnie zaraz tu będą, Malfoy - odparował Raven ze znudzoną miną - ale nie oczekuj fajerwerków, bo pewnie wciąż się fochają za wczoraj, a przecież to ja jestem poszkodowany.
- Life if brutal and full of kopas w dupas and klapsas po pyskas*. - dorzucił Jack, balansując swoim kijem i od niechcenia sypiąc drobnym śniegiem
- Ciebie nikt się nie pytał o zdanie. - warknął Malfoy, zadzierając nosa
- Spadaj, fretka gdyby za głupotę płacili byłbyś milionerem a świat bankrutem.
- Co tu się dzieje? - spytał pseudo-wampir otwierając drzwi do klasy eliksirów. Wszyscy pod drzwiami w składzie: Hermiona Granger, Seamus Finnegan, Draco Malfoy, Ernie McMillian i Daphne Greengass, skamieniała jak zaczarowana. Natomiast paczka przyjaciół leniwie zerknęła okiem na profesora Snape'a.
Nietoperz był wkurzony bardziej niż zwykle, bo okazało się, że tylko Panna Wspaniała Granger dostała W na SUMach. W konsekwencji musiał przyjąć wszystkich z Powyżej Oczekiwań.
- Wchodzić - warknął, a cała klasa potulnie wmaszerowała do pracowni. Snape zajął miejsce na katedrze i zaczął przemówienie.
- Jako że zdaliście SUMy z przynajmniej dobrym wynikiem, oczekuję od was więcej zaangażowania niż w poprzednich latach. Mamy też pięcioro nowych uczniów, więc aby sprawdzić ich poziom wiedzy będę odpytywał. Blackheart! Wymień właściwości ludzkiej krwi.
Night otworzyła usta...
- Profesorze! Właściwości ludzkiej krwi zaliczają się do zaawansowanej czarnomagicznej wiedzy! Jest nielegalna!
- Granger! Minus piętnaście punktów od Gryffindoru za impertynenckie przerywanie mi w lekcji! Odezwij się jeszcze raz a będzie pięćdziesiąt i szlaban! Blackheart! odpowiadaj.
- Ludzka krew jest używana przede wszystkim w rytuałach, eliksirach, runach i medycynie - wyrecytowała grobowym głosem Night - Wzmacnia eliksiry, dodaje mocy runom i jest używana w ważnych rytuałach, typu adopcyjnych, wezwania, nekromancja. Jak moja droga nakama* (uwaga sarkazm) wspomniała, Ministerstwo Magii zabroniło używania ludzkiej krwi, za rzekome czarnomagiczne właściwości.
- Dobrze. Frost! Zastosowanie sierści Wendigo.
- Eliksiry chłodnicze i na hipotermię, rytuały wzywające dzikie duchy.
- Zadowalająco. Jackson!
- Chrrrrrrr...
- Jackson! Za spanie na lekcji minus 20 pkt!
- Ptósi ston Tártaro. Prospathó na koimithó (gr. Spadaj do Tartaru. Próbuję spać.)
- Przepraszam profesorze, ale Percy cierpi na narkolepsję, przewlekłą i nieuleczalną chorobę, przez którą nie kontroluje kiedy zasypia. Potrafi zasnąć na środku ulicy w południe.
Snape'owi zadrgały nozdrza, ale się opanował w ostatniej chwili. Obrzucił tylko śpiącego Percy'ego oraz poważną Night marną wersją Wzroku Śmierci i ruszył dalej.
- (gr. Night, przecież wcale nie jestem chory. Mam na sobie Piętno Achillesa, przecież wiesz.) - Percy mruknął nie otwierając oczu.
- (pl. Tak, ale on nie musi o tym wiedzieć. To podwójny szpieg. Doniesie i Trzmielowi i Wężowi.)
Lekcja polegała na uwarzeniu Wywaru Żywej Śmierci. Oczywiście nie obyło się bez zamrożenia kociołka przez Jack'a, wysadzenia w pomarańczowym dymie przez Naruto, czy zamienienia eliksiru w stado żywych nietoperzy przez Night. Na to ostatnie Snape nie wytrzymał psychicznie i walnął głową w ścianę tak mocno, że zemdlał. Klasa uznała to za wczesny dzwonek i zmyła się na obiad. Wyjątek w postaci Granger postanowił głupio i uparcie sterczeć w klasie do rzeczywistego dzwonka. Po pysznym obiedzie, trzeba było się przygotować do obowiązkowego OPCMu.
Obowiązkowego, więc pod klasą ustawił się cały szósty rocznik Gryffindor-Slytherin. Fretka stał z Blaisem Zabinim, Theodorem Nottem i Pansy Parkinson, Weasley zaś z Granger, Seamusem Finneganem, Deanem Thomasem i doczepionym z braku lepszej opcji Nevillem. Pomiędzy obozami atmosfera sie bardzo szybko zagęszczała. Night prychnęła.
- Rany, coś czuję nieuchronną sprzeczkę. Skoro Gryfoni i Ślizgoni tak się nienawidzą, to czemu zwykle mają razem zajęcia? "Kto się czubi, ten się lubi" czy wojna rodzin rodem z Romea i Julii? Dyrektor ustala plany zajęć, to czemu ich nie rozdzieli?
- Bo jest szalony. Ale nie tak jak mój staruszek........ Oboje.
Night zrobiła obrót o 180 stopni i z zaskoczonym uśmiechem przytuliła zielonowłosą dziewczynę.
- Ves!
- Hej Nighty - po chwili ciszy kąciki krwistoczerwonych ust dziewczyny rozsunęły się w wieeelkim uśmiechu.
- Wracając do naszego "koffanego" dyrcia, to - ściszyła głos do teatralnego szeptu - koleś ma w głowie gniazdo szerszeni. Z daleka pachnie świrem. A tak z innej beczki prochu- jestem Vesyraeth Daredevil, ale jak mnie tak nazwiesz to cię zrzucę z dachu. Mów mi Vesy
Mimo założonego mundurka, dziewczyna wydzielała aurę niebezpieczeństwa. Długie zielone włosy i złote oczy stanowiły zabójcza kombinację.
Harry niepewnie uścisnął wyciągniętą w jego stronę dłoń, powstrzymując instynkt każący mu zwiewać gdzie pieprz rośnie.
- Miło mi cię poznać.
Dalszą rozmowę przerwało otwarcie się drzwi do klasy. Studenci powoli weszli do zupełnie pustej, nie licząc ławek, krzeseł i biurka, sali. Profesor Rascal stała przed swoim biurkiem, w całej swojej różowej chwale.
- Siadajcie kochane słoneczka. Schowajcie różdżki, wyjmijcie pióra i pergaminy - zapiszczała mdlącym głosem.
Klasa porozsiadała się w pojedynczych ławkach i powyciągała przybory piśmiennicze.
- Jako, że przez wakacje już pewnie zapomnieliście czego uczyliście się w zeszłym roku z profesor Umbridge, zrobimy małe powtórzenie. Proszę przeczytać wstęp książki. Nie rozmawiać i robić notatki. - prof. Rascal machnęła różdżką i na każdym blacie wylądował egzemplarz znienawidzonej książki z zeszłego roku. Uczniowie posłusznie otworzyli tomiszcza i zaczęli czytać wydanie z piekła rodem.
-"Night: Are. You. KIDDING ME?!!!"
-"Jack: Głupie czytanie jeszcze głupszej ksiązki."
-"James: Ma ktoś pistolet z kulą z adamantium? Chcę się zastrzelić."
-"Logan: Wypuść mnie James! Chcę ją zabić! Posiekam ją na mielone!!"
-"Naruto: Ty też? Kolejka jest... Przypomnijcie mi, żebym potem wysłał ją na randkę do Wydziału Tortur i Przesłuchań"
Lekcja przebiegłaby spokojnie, gdyby nie panna Granger, która nic się nie nauczyła ze spotkania z Umbridge. Znowu zamiast czytać, siedziała z ręką do góry.
-"Logan: No i w miarę spokojna lekcja poszła w cztery diabły."
Rascal podeszła do Gryfonki z uśmiechem niczym Kot z Cheshire, ale to obraziłoby samego Kota.
- Słucham, kwiatuszku?
- Jak mówiłam w zeszłym roku, ta książka jest bezużyteczna. Jak mamy nauczyć się bronić przed ciemnymi mocami, jeśli tutaj nie ma nic o użyciu zaklęć obronnych.
-"Jack: Parę dobrych kopniaków czy prawy sierpowy też załatwią sprawę, no, ale u was nawet WueFu nie ma, więc klapa."
- Kochanie, aurorzy nas bronią przed wszystkim, więc zostaw dorosłym sprawy dorosłych. Słyszałam, słoneczko, że uwielbiasz książki. Myślałaś kiedyś o zostaniu bibliotekarką? Spełniaj marzenia, a koszmary spod łóżka zostaw nam.
Harry nie wytrzymał jako Złoty Rycerz.
- A więc Voldemort to koszmar spod łóżka?!
Rascal chyba na to czekała, bo popatrzyła jak kot na kanarka. Podeszła do stolika czarnowłosego i wsparła ręce na biodrach.
- Rozumiem cię, mój mały. Straciłeś rodziców przez straszny wypadek, to zrozumiałe, że cierpisz na długotrwałą traumę. A potem te wszystkie incydenty, zaczynając od szalonego nauczyciela pragnącego zdobyć nieśmiertelność, kończąc na zdrajcy twoich rodziców i chrzestnym w jednym, który umarł w czerwcu. Dość, by ci się poprzestawiało w twojej małej makówce.
- Więc sugeruje pani, że jestem szalony?
- Kochanie, masz długotrwałą traumę. Trochę ci się namieszało w główce i trzeba by to naprawić. Więc będziesz do mnie przychodził w każdy pierwszy piątek miesiąca po kolacji, dobrze?
- Nie potrzebuję psychologa!
- Więc potraktuj to jako szlaban.
- ZA CO?!
- Za krzyczenie na lekcji. Ktoś jeszcze chce coś powiedzieć? Nie? To wracajcie do książki.
I profesorka wróciła do swojego biurka.
Gdy wreszcie zadzwonił dzwonek na przerwę, Logan i Vesy dosłownie wytargali Harry'ego z klasy z reszta deptającą im po piętach. Wściekły Logan mia stalowy uścisk i Potter był pewien, że zostaną mu siniaki. Zataszczyli go pod klasę Rasoznastwa i dopiero tam puścili. Okazało się, że zielonowłosa Daredevil ma razem z nimi OPCM, Rasoznastwo, Smokologię i Kurs Walki Wręcz.
Po dzwonku na lekcję drzwi się same otworzyły. Pokój był przestronny i jasno oświetlony. na podłodze leżały poduszki do siedzenia zamiast ławek. Na jednej z przodu siedział po turecku profesor Kenobi.
- Wejdźcie proszę - powiedział, nawet nie otwierając oczu.
#################################
Kizuato* - jap. blizna
Nakama* - przyjaciel/towarzysz/rodzina
Life if brutal and full of kopas w dupas and klapsas po pyskas* - cytat pochodzi od niesamowitej Ijo Proxy
Czytajcie informacje na górze rozdziału, bo są zmieniane wraz z rozwijającą się historią. Plus, wszelkie ogłoszenia będą właśnie tam.
Ciekawy opis Snape'a. Tak samo jak ta scenka z walnięciem głową o ścianę. Chciałabym to zobaczyć (jaka ja zła...). A Rascal... Po tej lekcji mam wrażenie jakby była siostrą Umbridge. Widocznie wszystkie kobiety lubiące różowy kolor to zuo wcielone. No i nauczyłam się nowych słówek C:
OdpowiedzUsuńNa prawde pomysł świetny. Snape jest jedną z moich ulubionych postaci w Harrym i rzeczywiście opis wyszedł ci świetnie. Czekam na next. Twój nowy kumpel z bloga obok Aeon Light Hope.
OdpowiedzUsuńKlapsas po pyskas xd no i oczywiście pojawia się Ves! ;) Trzmiel napewno z daleka pachnie świrem oraz chce zobaczyć Snape'a robiącego Facewalla xd Boje się że jednak nie dobiliśmy do wystarczająco dla cb dużej ilości tych komów ;_;
OdpowiedzUsuń