czwartek, 16 marca 2017

Przeniesienie


Z powodu małej ilości odwiedzających i komentarzy ile kot napłakał, postanowiłam przenieść bloga na Wattpad.

Dziękuję wszystkim anonimowym czytelnikom.

Historia pod tytułem "Łotry vs Hogwart" autorstwa Nieuchwytnej

Wasza smutna Night Blackheart

(T^T)

środa, 8 lutego 2017

Rozdział 11 Wizyta w Orbis

UWAGA!
Zawiera spoilery z różnych publikacji

PS: Strony z historiami bohaterów w toku

Spoilery pochodzą z:
# Harry Potter
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy + Olimpijscy Herosi
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Batman
Nie trzeba znać "od deski do deski", wystarczy się orientować w najważniejszych faktach

Informacja techniczna:
-"ImięBlah, blah blah"- oznacza rozmowę poprzez połączenie umysłowe.
-"ImięBlah blah blah"- oznacza rozdwojenia jaźni -//-.
- (gr./jap./pl./etc. Blah blah blah) - inne języki (przecież w Hogwarcie mówią po angielsku)

Ramy czasowe:
Akcja rozgrywa się po książce/filmie Harry Potter i Zakon Feniksa

Wyrazy z gwiazdkami są tłumaczone pod rozdziałem

OSTRZEŻENIE: przekleństwa, krew, przemoc

Autorka posiada jedynie Night Blackheart oraz fabułę.
Vesyraeth "Vesy" Daredevil należy do Madnesss
Cała reszta należy do odpowiednich autorów.

#########################################

Pojawili się w przestronnej sali. Znajdowali się na szczycie wieży wykonanej z nieregularnych kawałków szkła, w oryginalnym otoczeniu nieregularnych kawałków szkła. Normalnie szklana forteca wewnątrz szklanego labiryntu.

- Gdzie my jesteśmy? - spytał Harry, zdejmując maskę z twarzy.

- W miejscu zwanym Orbis. Tutaj możemy mówić, nie martwiąc się o podsłuchy. Wszystkiego nie możemy ci powiedzieć, bo nawet nas obowiązują pewne reguły. (Ehem, prawo Autorki)

Night zdjęła kaptur i płaszcz, zostając w bluzce z napisem "Anioł 99%" i fioletowych szortach.

- Poznajmy się od nowa. Możesz mi mówić Night Blackheart, z Orbis.

Za jej plecami zmaterializowały się czarnopióre skrzydła. W przeciwieństwie do tych fałszywych z balu, te nie dotykały do jej pleców i były dużo mniejsze.

- Nazywam się James Logan Howlett z wymiaru X-Men. Mówią na mnie Wolverine.

James z nastolatka zmienił się w mężczyznę po 30-stce. Dzikie włosy ułożone były w rogi/wilcze uszy, a oczy, przez moment złote, błysnęły z powrotem do niebieskiego.

- Jestem Jack Frost, Duch Zimy i Strażnik Zabawy z wymiaru Strażnicy Marzeń.

Harry dopiero teraz zdał sobie sprawę, że mrozowe wzory na ubraniach i lasce Jack'a to najprawdziwszy szron. Chłopak wyleciał w powietrze jak płatek śniegu i przycupnął na haku swojego kija, zachowując idealną równowagę.

- Nazywam się Namikaze Nauto, Szósty Hokage Wioski Ukrytej w Liściach, z wymiaru Ukryte Kraje Żywiołów.

Na policzkach Naruto pojawiły się po trzy blizny, wyglądające jak wąsy. Z kieszeni wyjął opaskę z przymocowanym kawałkiem metalu, z wyrytym na nim spiralnym wzorem. Zawiązał ją na czole pod grzywką. Długie czarne końce zwisły obok blond kucyka. Odwrócił się plecami, pokazując czerwony napis w japońskim alfabecie wyszyty na odwrocie jego białego płaszcza.

- Jestem Perseusz "Percy" Jackson, syn Posejdona, Boga Mórz. Zostałem wysłany z misją z Obozu Półkrwi, czyli Camp Half Blood, z wymiaru Olimpijscy Bogowie.

Percy założył futrzany kaptur na głowę, przez co jego morskie oczy zdawały się błyszczeć z cienia. W ręku trzymał brązowo-złoty miecz z symbolem trójzębu na klindze i napisem "Anaklymos" na jelcu.

- Vesyraeth Wayne, córka Jokera z wymiaru Batman Reverse (fanowski).

Dobra, to było widać. Szczególnie, że oparła sobie o ramię zakrwawioną piłę łańcuchową.

Harry pokręcił głową i ścisnął nasadę nosa.

"Pamiętaj, czego cię uczyli. Najpierw zdobądź informacje"

- Okey. Pierwsze pytanie: Przebraliście się za samych siebie?! Kim on jest?! Dlaczego był we mnie?! - Harry wskazał czarnowłosego w rękach Naruto. Nadal był nieprzytomny.

- Nazywa się Sasuke. Nie wiem, skąd się tutaj wziął. Jak już wiesz, został porwany z mojego świata. Ale nie mam bladego pojęcia, jak mógł być na tobie cały ten czas.

- Ja wiem.

Wszyscy zrobili zwrot w stronę Night. Czarno-czerwonowłosa podeszła do Pottera, stając z rękami skrzyżowanymi na nieistniejącej piersi. Dołożyć ciężką czarną pelerynę, i przypominałaby pewnego Lorda z astmą.

- Mam nadzieję, że wiesz, iż Albus Dumbledore to nie jest święty człowiek. Na jego rękach jest więcej krwi, niż ktokolwiek mógłby podejrzewać.

- Wiem, że to podły manipulator, dzięki wielkie (full of sarkazm)

- I takie podejście lubię - dziewczyna uśmiechnęła się drapieżnie - A teraz sorka, ale walę prosto z mostu. Nie wiadomo skąd Potterowie cię wytrzasnęli.

- CO?!

- NIE PRZERYWAJ!! Gdzie ja to skończyłam? A, tak. Znalazłam, po wielu tygodniach ciężkiego myszkowania po godzinach w szkolnej kartotece, że podczas incydentu na lekcji eliksirów na 6. roku Lily Evans straciła zdolność rodzenia dzieci.

Wszystkim oczy wyszły z orbit. Jack i Percy nawzajem poprawiali sobie opadające kopary. Naruto miał minę "No ale jak to?!!" rodem z memów.

- A to nie koniec sensacji! James Potter, podczas jednego z wyjątkowo zaciekłych pojedynków ze Ślizgonami oberwał od niejakiego Smarkeusa Snape'a klątwą wywołującą bezpłodność. Z tego wynika, że państwo Potter nijak nie mogli mieć dzieci. Zatem skąd się wziąłeś? Zaczęłam szukać. Okazało się, że pewnego pięknego poranka Dumbel przyniósł cię Potterom. Oznajmił, żeś sierota. Podobno miałeś wtedy, tak jak teraz, czarnofioletowe włosy, jedno oko niebieskie, a jedno czarne. Dlatego zostało na ciebie rzucone specyficzne zaklęcie maskujące, w założeniu mające wytrzymać dwadzieścia lat. Nadążasz?

Harry zmrużył zamaskowane oczy i chwycił w palce kosmyk ciemnofioletowych włosów. Pojaśniały lekko, gdy Sasuke został od niego oderwany.

- Czemu dopiero teraz się o tym dowiaduję?

Spiorunował Night Batwzrokiem Śmierci. Dużo ostatnio ćwiczył, ale ona ani drgnęła. Tylko posłała mu jakieś niewyraźne spojrzenie przez jej jedyne widoczne oko.

- Bo dowiedziałam się o tym w noc przez Halloween. Potem była cała ta bieganina, ty nie miałeś czasu, a potem był bal i sam wiesz co.

Harry odetchnął z ulgą, że nic przed nim ważnego nie zataiła. (Nyan Cat: Taa, jasne, [full of sarkazm]). Odetchnął z ulgą i zdusił gniew, płonący wewnątrz niego z furią. Jeśliby się nie opanował, mogłoby się to skończyć paroma złamanymi kośćmi, wrzaskami i utratą kontroli.

- A co to tego wszystkiego ma ON? - spytał, wskazując na wciąż nieprzytomnego Sasuke w rękach wniebowziętego Naruto.

Night ostrożnie spojrzała na Namikaze. Coś obliczała, zanim w końcu odpowiedziała

- Z tego, co zdążyłam wywnioskować i co widziałam, to był powodem, dla którego przeżyłeś Avadę Voldiego jako niemowlę. Najprościej to ujmując, to był twoją doskonałą tarczą.

- NANIIIIII??!!!! ZABIJĘ SK*WYSYNA!!!!!

Z ciała Naruto buchnęła czerwona, ciężka i złowroga energia. Harry natychmiast odskoczył. Czuł się, jakby w ciągu ułamka sekundy Namikaze zmienił się w drapieżnika. W zabójcę.

Z chorobliwą fascynacją patrzył, jak pazurzaste paznokcie robią rysy w podłodze. Długie kły wystawały z ust, kalecząc wargi. Blizny na policzkach pociemniały i rozszerzyły się, nadając mu dziki wygląd. Na koniec spod białego haori wysunęły się trzy czerwone, pulsujące energią ogony, zaś we włosach sterczały lisie uszy.

Czerwone oczy z pionową źrenicą rozejrzały się po pomieszczeniu, szukając ofiary. Jack mocno trzymał kij, szykując się do obezwładnienia kumpla, gdyby terapia szokowa nie zadziałała.

- NARUTO! DO KURWY NĘDZY, USPOKÓJ SIĘ BO COŚ ROZPIERDOLISZ! I WEŹ POWSTRZYMAJ KURAMĘ, ALBO OSOBIŚCIE PODKRĘCĘ PIECZĘĆ I WTEDY GÓWNO BĘDZIESZ MÓGŁ ZROBIĆ!!!!

Dopiero po dziesięciu minutach niepewnej ciszy i nerwowego napięcia czerwona energia uspokoiła się i potulnie zniknęła wewnątrz ciała blondyna, zabierając ze sobą wszelkie nienaturalne zmiany. Night odkaszlnęła, mamrocząc coś o straceniu głosu przez głupiego futrzaka. Harry wędrował wzrokiem od jednego do drugiego, jakby oglądał wielce wciągający mecz ping ponga.

- Okej. Co to było?

- Nie co, tylko kto. Kurama, mityczny lis demon o dziewięciu ogonach, zamknięty wewnątrz ciała Naruto. A teraz, gdzie to ja byłam, zanim mi przerwałeś? Ciało, dusza i umysł Sasuke zostały przekonwertowane na czystą energię i za pomocą starożytnych run wpisane w twoją skórę, jako tarcza nie do pokonania. Gdy Voldemort chciał cię pozbawić magii, przez przypadek pociągnął nie za tą "nitkę" co chciał. Chwycił za zaklęcie które przyszyło do ciebie jego, i rozpruł je.

Harry usiadł na podłodze i skrzyżował nogi. Oczekiwał bólu głowy wielkości Tatr, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.

A potem coś sobie skojarzył.

- Chwila, mówią na ciebie Wolverine, prawda? - odwrócił twarz w kierunku Jamesa, który przytaknął - Jak TEN Wolverine? Z filmu o X-Menach?

James ustępuje przed Loganem. Niebieskie oczy błyszczą mądrością kogoś, kto przeżył każdą wojnę na świecie przez ponad dwieście lat.

- Dla ludzi tego świata to tylko film. Z kolei dla przeciętnego człowieka z mojego świata, to TY jesteś tylko serią książek. To, co dla innych jest fikcją albo wymysłem szaleńca, dla NAS jest po prostu innym wymiarem. Inną nicią w tkaninie wszechświata. Potrafimy zrobić lukę w tej tkaninie i przedrzeć się do innej nici. Widzimy je, każdą z nich. A jest tych wątków więcej niż ziarenek piasku na pustyni albo kropel wody w oceanie. Raz na jakiś czas zdarza się supeł. Skrzyżowanie dróg. W miejscach, gdzie często mieszają się wymiary powstaje coś w rodzaju szybkiego teleportu. Łatwy dostęp do wielu miejsc i czasów. Pilnujemy, by nikt nie spruł tkaniny wszechświata ani nielegalnie nie wpadał do innych wymiarów. ZAŁAPAŁEŚ?

Harry pokiwał głową z podłogi. Znad ramion, kątem oka zauważył, jak Night ukradkiem wsuwa w jedno włókno złożoną kartkę papieru. Postanowił tego nie komentować, bo dziewczyna najwyraźniej go przyłapała, i zrobiła uniwersalny gest ciszy.

- Co teraz?

- Nic.

Wszyscy zrobili zwrot w stronę Night, która stanęła ze skrzyżowanymi rękami. Nagle Jack doznał olśnienia. Spłynęła na niego tęcza z chórem aniołów grających na rogach i śpiewających HALLELUJA.

- No właśnie! Będziemy się zachowywać, jakby to spotkanie nigdy się nie wydarzyło. Nie będą nas podejrzewać, szpiegów i gumowe ucha mamy z głowy. Proste!

Ex-Potter nerwowo zaszurał nogami.

- Jest tylko jeden problem. Nie wiem, czy jeszcze mogę czarować. Nie czuję mojej magii. Czekajcie, spróbuję. Lumos!

Czubek ostrokrzewowej różdżki pozostał bez zmian. Nic, null, niet, zero. Nawet iskierki.


- Lumos! Lumos!

I dalej nic. Zrezygnowany opuścił różdżkę. Naruto zamknął oczy. Myślał...


- Chyba Sasuke robił ci nie tylko za tarczę, ale i za źródło magii. Co oznacza, że... - nagle otworzył oczy i chwycił magiczny patyk Harry'ego, mamrocząc.

- Przy odpowiednim stężeniu... pobiera energię... zmienić źródło... nie przesadzić...

Po chwili oddał kij w nienaruszonym stanie.

- Twoja różdżka wykorzystywała Sasuke jako źródło mocy. Całe szczęście, że nasz typ energii istnieje również w naturze. Przekalibrowałem twój magiczny kijek tak, by pobierał tą energię z otoczenia i przekształcał w zaklęcia.Będziesz musiał wszystkie czary mówić na głos, ale to skuteczna imitacja.

- Wracamy - oznajmiła Night, rozplatając ręce i unosząc je w górę.

- Ok. Glamour. - włosy Harry'ego stały się znów czarne, zaś oczy wróciły do naturalnego zielonego. Włożył maskę, przyklejając ją na nową porcję kleju, znalezionego wewnątrz paska.

Wszyscy zgromadzili się dookoła Blackheart. Tkanina wszechświata znów się rozdarła, ukazując im niezliczone wątki i nitki.

- Zreibaz san od Utrawgoh!

Drugi raz zniknęli.

.
.
.

Przez salę przeleciał wiatr, niosąc ze sobą szklane drzazgi oraz szept wielu głosów.

- Nieuchwytna...

#######################

No i jak wrażenia po nowym rozdziale?




sobota, 24 grudnia 2016

Rozdział 10 Rytuał w Stonehenge + Życzenia

UWAGA!
Zawiera spoilery z różnych publikacji

PS: Strony z historiami bohaterów w toku

Spoilery pochodzą z:
# Harry Potter
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy + Olimpijscy Herosi
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Batman
Nie trzeba znać "od deski do deski", wystarczy się orientować w najważniejszych faktach

Informacja techniczna:
-"ImięBlah, blah blah"- oznacza rozmowę poprzez połączenie umysłowe.
-"ImięBlah blah blah"- oznacza rozdwojenia jaźni -//-.
- (gr./jap./pl./etc. Blah blah blah) - inne języki (przecież w Hogwarcie mówią po angielsku)

Ramy czasowe:
Akcja rozgrywa się po książce/filmie Harry Potter i Zakon Feniksa

Wyrazy z gwiazdkami są tłumaczone pod rozdziałem

OSTRZEŻENIE: przekleństwa, krew, przemoc

Autorka posiada jedynie Night Blackheart oraz fabułę.
Vesyraeth "Vesy" Daredevil należy do Madnesss
Cała reszta należy do odpowiednich autorów.

Rozdział dedykowany Madnesss

##############################

Harry obudził się na zimnej, kamiennej podłodze. Na twarzy czuł maskę a wokół ciała owiniętą pelerynę. Ciągle był w stroju Robina. Bez otwierania oczu, bo maska odwzorowywała ruch powiek i brwi, zaczął skanować swoje otoczenie. Był w dużym pomieszczeniu wypełnionym ludźmi. Słyszał szum płomieni, czyli brak okien, oświetlenie pochodniami. Gdzieś z przodu dochodziło syczenie i odgłos przesuwania łusek po kamieniu, czyli jakiś wąż.
"Mam przerąbane"

- Obudź się, Potter. Wiem, że nie śpisz - dobiegł go głos Voldemorta - Podnieście go.

Dwóch śmierciożerców podniosło go za skrępowane z tyłu ręce. Przed nim, na podwyższeniu, siedział na tronie Lord Wmordętort. Wyglądał zupełnie jak podczas wizyty w Ministerstwie Magii. Wokół jego stóp leżała Nagini.

Harry postanowił grać głupiego. Przecież miał na twarzy maskę Robina.

- Przepraszam bardzo, ale chyba pomyłka. Ktoś widział Batmana? Taki wysoki, mroczny i małomówny, trochę jak przerośnięty nietoperz. O, przepraszam, gdzie moje maniery. Jestem Robin, Boy Wonder, partner Mrocznego Rycerza. Miło cie poznać, panie Wężowa Facjata.

Voldie zmrużył groźnie oczy.

- Sooorki bardzo, ale jestem odporny na Wzrok Śmierci. Batman ma dwadzieścia razy gorszy. A tak ogólnie to...

- Potter! Nie graj głupiego, wiem, że to ty! Zapomniałeś, że mamy mentalne połączenie?!

- W sumie to nie. Liczyłem, że ty nie pamiętałeś.

- Nadal bezczelny. Zupełnie jak ojciec. Może zmieniłeś zdanie, i się jednak przyłączysz?

- Do kółka starych capów? Nie, dzięki.

- Zobaczymy. Macie 2 godziny. Ma żyć.

Harry zauważył, że w sali byli tylko członkowie Wewnętrznego Kręgu, łącznie z Bellatrix trzymającą świeżo zabandażowany i uleczony kikut ramienia. Pazury Logana obcięły go na czysto tuż poniżej pachy, zostawiając tępo zakończony, ruchomy klocek.

"No to jedziem z tym śledziem"

#Time skip

Po upływie wyznaczonego czasu bolało go chyba każde włókno w ciele. Gdy śmierciożercom nie udało się rozpiąć stroju, a był nożoodporny wraz z peleryną, wściekli się i przeszli do magicznych klątw.

Ledwo zauważył jak przenieśli go na zewnątrz. Dopiero czując chłodny nocny wiatr na twarzy oprzytomniał na tyle, by zauważyć znaną  formację skalną oświetloną księżycem w pełni Został brutalnie położony na plecach, na pentagramie narysowanym wewnątrz Stonehenge. Tuż przed nim, na szpicu jednego z ramion pentagramu, stał Voldemort. Księżyc prawie zenitalnie oświetlał znak.

- Wiesz Potter, w przeszłości w tym właśnie miejscu wielki czarodziej zmienił czarnoksiężników w kamienie. Od tamtej pory jest nasiąknięte starożytną magią. A tego właśnie potrzeba do tego typu ciemnych rytuałów.

Na pozostałych czterech końcach stanęło czterech śmierciożerców. Reszta Wewnętrznego kręgu, niosąc zapalone świece, poustawiała się na zewnątrz okręgu.

- Wiesz co się dzieje, gdy czarodziej straci całą swoją magię? - usta Voldemorta wykrzywiły się w sadystycznym uśmiechu - Umiera.

Księżyc stanął w zenicie nad Stonehenge. Lord podniósł ręce do góry.

- Tir adis et falla quartare! Erimare que ritema! Sol verite itratiome koro vega! Letra sitve...

Dalszego ciągu Harry nie usłyszał, bo całe jego ciało przebiło milion szpilek bólu. Jakby ktoś chciał go obedrzeć ze skóry. Nie widział tego, ale czuł palące go znaki wyryte na skórze jak tatuaże. Czasem widział mocno wyblakłe pismo runiczne obejmujące całe jego ciało. Teraz runy rozjarzyły się jak rozgrzane do białości żelazo. Potem, jeden po drugim boleśnie odrywały się od jego skóry i ulatywały w powietrze. Gdy ostatni z nich zerwał połączenie z jego skórą poczuł spalone glamour na włosach. Długie kosmyki poderwały się do tańca, poruszane niewidzialnym wiatrem. Ból ustał. Teraz widział wyraźnie, jak białe symbole fruwały mu nad głową.
Voldemort skończył inkantować i wyciągnął rękę chcąc je chwycić. Ledwo dotknął najbliższego symbolu, a ten zapłonął złowrogim fioletowym płomieniem, od którego zajęły się inne znaki. Następnie, zupełnie jakby coś je przyciągnęło, zaczęły się zlepiać i kumulować w środku, jakby był tam magnes. Silny impuls wyrzucił Voldiego i innych z kręgu, łamiąc go. Czując wreszcie przypływ sił, Harry przewrócił się na brzuch i podniósł na czworaka. Zębami przegryzł sznur krępujący mu ręce.

- Potter, coś ty narobił?!

Voldemort podniósł się do pionu. Wściekły wycelował w niego różdżkę.

- AWADA KAAAAAAAAAA!!!!!

Z piersi wyszły mu trzy srebrne szpony. Upadł, odsłaniając Jamesa.

Harry rozejrzał się. Reszta ekipy masakrowała śmierciożerców, ale wszyscy pośpiesznie się deportowali.

- Jeszcze tu wrócę!!!! - wrzasnął Wmordętort i zniknął. W ostatniej chwilli, bo by nadział sie na kosę Night. Harry poczuł za sobą dziwnie cichego Jack'a, który pomógł mu wstać. Pytający wzrok.

- Ze mną okej.

Reszta zebrała sie dookoła niego. Kosa Night ociekała krwią, tak samo jak pięści Jamesa, miecz Percy'ego, noże Naruto i piła łańcuchowa Vesy. Oczy wszystkich z wyjątkiem Naruto skanowały Pottera szukając obrażeń.

Uzumaki miał wzrok utkwiony w łączących się fioletowych ognikach.

- Popatrzcie...

Fioletowy ogień uformował się w kształt samuraja.Wewnątrz klatki piersiowej zaczęło się coś tworzyć. Coś ciemnego w kształcie człowieka. Po chwili z energii uformowało się ludzkie ciało. Chłopak mniej więcej w ich wieku. Miał zamknięte oczy i wyglądał jakby spał. Przydługie, kruczoczarne włosy zwisały po bokach jego twarzy a z tyłu opadały kolcami. Skórę miał bladą, prawie w odcieniu skóry Night. Ubrany w szarą, rozpiętą koszulkę z kołnierzem, czarne spodnie i sandały. Wokół bioder owinięty był pas granatowej tkaniny przewiązanej fioletowym sznurem. Zza pleców wystawała katana.
Pochylił głowę i nagle otworzył oczy, odsłaniając dwie czerwone, sześcioramienne gwiazdy na czarnym tle. Potem postać astralna zniknęła i nieprzytomny nastolatek upadł prosto w ręce Naruto.

- Co się tutaj dzieje? - mówiąc, że Harry był zdezorientowany, to użyłoby się eufemizmu - Możecie mi to wytłumaczyć?!

-"James: Co robimy?"

-"Naruto: Sasuke? A-ale jak to?"

-"Night: Mam pewną teorię..."

-"Harry: Hellooo! Czekam na wyjaśnienia!"

-"Percy: On nas słyszy?"

-"Night: Nie usunęłam linku psychicznego..."

-"Percy: To usuń teraz!"

-"Harry: Hej! Mam prawo wiedzieć co się tutaj dzieje!"

-"Vesy: Harry, jesteś naszym przyjacielem. Powiemy ci tyle, ile będziemy mogli, ale nic nie obiecujemy."

-"Harry: Dobre i to. Znacie jakieś miejsce, gdzie możemy porozmawiać bez dodatkowych gumowych uszu? Bo pod tym względem Hogwart odpada."

-"Night: Znam idealne miejsce. Trzymać się, może trochę mrowić."

Blackheart uniosła ręce do góry. Pomiędzy palcami przebiegły wielobarwne iskierki. Na moment mogli zobaczyć całą galaktykę przesuwającą się nad ich głowami.

- Sibro od san zreibaz! - krzyknęła. Białe światło otoczyło całą grupę. Zniknęli.


######################


Z okazji Świąt Bożego Narodzenia,
chciałabym Wam życzyć
zdrowia, szczęścia i pomyślności

Oraz Niech Moc będzie z Wami!


sobota, 26 listopada 2016

piątek, 11 listopada 2016

Rozdział Specjalny



Więc, dzisiaj mamy specjalny rozdział na specjalną okazję, czyli:

11-sty Listopada!

Dzisiaj, ponad 98 lat temu, odzyskaliśmy niepodległość!

Czyli, dla fanów APH, dzisiaj są czyjeś urodziny.


Vesy: Niech mu gwiazdka pomyślności nigdy nieeeeeeeee zaagaaaśnieeeee! Nigdy nieeeee zaagaaaaśnieeeeeeeeee! A kto z nami nie wypije niech go piorun trzaśnie!!

(Piorun wali w Wysokiego Rosjanina w szaliku.)

Night: Cieszmy się tą wspaniałą chwilą wolności.

Wariat albinos z kurczakiem: Ksesesesese! Alles Gute, Polen! 

(Zjawia się Węgierka z patelnią)

Węgierka z patelnią: Lengyelország! Wszystkiego najlepszego!!

Austriak - maniak fortepianowy: Złożę ci życzenia poprzez moją muzykę (gra na fortepianie Fryderyka Chopina)

Wysoki Rosjanin w szaliku: Szczęśliwych urodzin, Pol'sha. (macha słonecznikiem)

Creepy Białorusinka z nożem: Dorzucam się do życzeń brata!

Pastofil z Włoch: Ve~! Ugotuję ci pastę na urodziny!

Litwin: Cieszmy się, bowiem dzisiaj Jedenasty Listopada!

Nieuchwytna: JESZCZE POLSKA NIE ZGINĘŁA!!!


Znalezione obrazy dla zapytania aph poland november


 




wtorek, 1 listopada 2016

Rozdział 9 Cukierek albo... AVADA KEDAVRA!!!

UWAGA!
Zawiera spoilery z różnych publikacji

PS: Strony z historiami bohaterów w toku

Spoilery pochodzą z:
# Harry Potter
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy + Olimpijscy Herosi
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Batman
Nie trzeba znać "od deski do deski", wystarczy się orientować w najważniejszych faktach

Informacja techniczna:
-"ImięBlah, blah blah"- oznacza rozmowę poprzez połączenie umysłowe.
-"ImięBlah blah blah"- oznacza rozdwojenia jaźni -//-.
- (gr./jap./pl./etc. Blah blah blah) - inne języki (przecież w Hogwarcie mówią po angielsku)

Ramy czasowe:
Akcja rozgrywa się po książce/filmie Harry Potter i Zakon Feniksa

Wyrazy z gwiazdkami są tłumaczone pod rozdziałem

OSTRZEŻENIE: przekleństwa, krew, przemoc

Autorka posiada jedynie Night Blackheart oraz fabułę.
Vesyraeth "Vesy" Daredevil należy do Madnesss
Cała reszta należy do odpowiednich autorów.


Rozdział dedykowany fanom APH
XD

########################################

Halloween zbliżało się wielkimi krokami. Wśród uczniów mówiło się już tylko o balu w Noc Duchów. Wszyscy omawiali za co się przebiorą. Tematem przewodnim były istoty paranormalne.

- A wy o czym myśleliście? - spytała Vesy podczas obijania się całą grupą pod drzewem na błoniach. Fakt, że bal był następnego dnia sprawił, że skrócono im lekcje by mieli czas na przygotowanie. Dzięki temu uniknęli nieuchronnej sprzeczki profesor Trelawney kontra Percy kontra Naruto.

# Flashback #

- TYY!!! - Trelawney dramatycznie wskazała palcem na Jack'a

- Umrzesz poprzez utopienie!!! - Frost prychnął ciche "Za późno"

- A ty zostaniesz pchnięty nożem!! - James przewrócił oczami. Akurat od tego by umarł.

- Zamarzniesz na śmierć!! - wskazała na wysokiego siwowłosego i fioletowookiego Ślizgona w szaliku

- A ty zaśniesz i się więcej nie obudzisz!! - delikwent w postaci brązowowłosego Gryfona miał ją gdzieś. Tak właściwie to spał otoczony kilkoma kotami.

- O Nie! Przecież ty już nie żyjesz!!! - wskazała na albinosa (białe włosy + czerwone oczy) rysującego bazgroły z książce do Wróżbiarstwa, z małym żółtym kurczakiem ćwierkającym mu na głowie

- OHHHH! Ciebie zamorduje mężczyzna o długich czarnych włosach i oczach potrafiących widzieć przyszłość!!!! - długi palec wskazywał Naruto, któremu przed oczami błysnął pewien długowieczny Uchiha potrzebujący dobrego kopa w tyłek

- Kobieto, nie wierzę w przewidywalność losu - wyznał Uzumaki spokojnie, powodując natychmiastowe omdlenie profesorki

- Scheise*, i co my mamy teraz robić? - spytał albinos z kurczakiem

- Swabodnoje vrema*, da? - odparł uczeń w szaliku, uśmiechając się jak psychopata przed morderstwem

# Koniec flashbacku #

- Myśleliśmy, żeby przebrać się za Supermana, Wonder Woman i Batmana - Clark poprawił okulary spadające mu z nosa i wrócił do lektury Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, nie zauważając zrozpaczonej miny Harry'ego.

- No weź, ja chciałem być Batmanem! - jęknął zrezygnowany. Bruce podsunął mu kartkę z projektem stroju i podpisem "Robin"

- Boy Wonder? Okey... A wy?

- Ja sobie dorabiam lisie uszy i ogony. Wytrzasnę jakieś kimono z motywem płomieni, mam już pionowe źrenice i kły, więc nie muszę się o nie martwić. Będę japońskim demonicznym lisem, kitsune. - Naruto pokazał projekt postaci w kimonie z lisimi uszami i kilkoma ogonami

- Percy?

- W sumie nie wiem, chyba będę Posejdonem (mały wstrząs ziemi - Oi cicho mi tam!). O ile uda mi się transmutować ołówek w tróząb. James?

- Robię się na Wolverine. Tylko muszę się zastanowić nad szponami. Nie wiem czy dam radę zrobić wysuwane, a jak będą cały czas na zewnątrz to może dojść do kilku nieplanowanych amputacji bez znieczulenia. Vesy?

- Of course że Joker! Bruce, przygotuj się, bo nie dam ci spokoju przez cały wieczór. Muahahahahahaha!!! ....   Night?

- Shinigami. ( (o.O)...? ) Czyli Anioł Śmierci dla niekumatych, duh. Tylko skąd skołuję kosę? Przecież nie wezmę mojego Krwawego Księżyca. Za bardzo się w oczy rzuca, aru....

Vesy podrzuciła głowę do góry i zdzieliła ją w głowę właśnie czytaną książką.

- Przestań! Zachowujesz się jak Zhōngguó!

- Ite*... - wymamrotała Blackheart pocierając guza na głowie

- Fiuu.. - gwizdnęła Diana, ignorując bijące się przyjaciółki. Robiły to non stop - Na balu padną jak nas zobaczą!

- Chyba lepiej będzie jak każdy weźmie obowiązkowo różdżkę. Voldie chyba wierzy w magię dat, bo lubi uderzać w rocznice. No, ale nie sądzę by przy takim zagęszczeniu osób zaatakował Hog!.. -

- Nie wzywaj licha bo przyjdzie! - Vesy zatkała Harry'emu usta - I uważaj z glamourem.

- No przepraszam bardzo, ale czy to normalne, że w wieku 16 lat włosy zmieniają kolor?! - Potter pomachał różdżką zdejmując iluzję. Jego włosy urosły do łopatek (na razie) i zyskały lekki fioletowy poblask. Przestały mieć strukturę szczurzego gniazda odziedziczonego po Jamesie Potterze, stając się bardziej kolczasto-pasemkowe. Natomiast oczy, choć oba wciąż w połowie były zielone jak oczy Lily przed śmiercią, to jedno zaczęło się przebarwiać na złoto a drugie na niebiesko

- I co ja mam z tym zrobić?

- W sumie, to maska Robina całkowicie ukrywa oczy - Vesy weszła w tryb ładowania następnego genialnego pomysłu - Aha! Możesz zdjąć glamour na balu i udawać, że czarami zmieniłeś kolor włosów!

- Vesy, jesteś genialna! - krzyknął Harry obejmując zielonowłosą przyjaciółkę, wcześniej zakładając iluzję czarnych włosów i zielonych oczu.

- No a co myślałeś?

# Pokój Życzeń (chrzanić to, że go Umbritch roz*doliła) #

Blondyn z brwiami jak spłaszczony znaczek WiFi spokojnie popijał angielską herbatkę, podczas gdy w pokoju toczyła się dyskusja na temat "Za co przebieramy się na Halloween i czy w ogóle jest sens się przebierać"

Sam już zdecydował, że wyciągnie stary strój ze swoich pirackich dni. Teraz z angielską cierpliwością czekał aż inni się zdecydują

- Veee~! Ja się przebieram za członka mafii~ A ty Doitsu? - włoski chłopak z brązowymi włosami z dziwnym zawiniętym kosmykiem i zamkniętymi oczami uwiesił się na niemieckim blondynie z niebieskimi oczami. Niemiec siedział sztywno, skrępowany absolutnym pogwałceniem osobistej przestrzeni.

- Nie wiem.

- Oi bruder! Znalazłem twoje stare ubranie z czasów cesarstwa! - wrzasnął albinos z kurczakiem na głowie, wparowywując w krzyżackim stroju, mając komplet ciemnych ubrań przewieszony przez ramię.

Anglik zachichotał w herbatę. Wysoki chłopak z szalikiem, teraz ubrany w ciepły biały płaszcz, rozejrzał się, po raz pierwszy marszcząc brwi.

Widział nieśmiałego blondyna w okularach pilota i kurtce z symbolem klonowego liścia, jak razem z małym niedźwiedziem polarnym wcinał naleśniki oblane syropem klonowym.

Jego sługa, znaczy się, towarzysz o brązowych przydługich włosach zakładał średniowieczną zbroję oraz tarczę ze złotym krzyżem na czerwonym tle na ramię.

Siedzący na kanapie Francuz przebrał się za muszkietera.

Śpiący przed kominkiem razem z kotami brązowowłosy postanowił przespać cały bal, więc się nie liczył.

Albinosowi i kurczakowi udało się wcisnąć Niemca w czarną tunikę z czarną peleryną i pasującym do całości czarnym kapeluszem.

Sam wyżej wspomniany albinos nosił krzyżacką zbroję.

Włoch z zamkniętymi oczami przebrał się w zieloną sukienkę z białym fartuchem i białą chustką we włosach.

Anglik miał na sobie piracki strój, jego kapelusz z piórami leżał na stoliku do herbaty, obok herbatników.

Kogoś mu brakowało.

Tej denerwującej soli w oku, którą dwa razy pokonał, a ona odradzała się jak feniks z popiołów. Tego kogoś, kto jako jedyny z nim wygrał.

Nie było kruchego blondynka o zielonych oczach.

- Litva, Pol'skiy net.

Brązowołosy w średniowiecznej zbroi skinął mu, wstał i razem z nim wyszedł na poszukiwania, zręcznie omijając nauczycieli i nielicznych uczniów. Ich grupa do jutra ukrywała się w Pokoju Życzeń.

Pięć metrów od drzwi dogonił ich wariat z kurczakiem.

Pięćdziesiąt metrów od Pokoju Życzeń, w nieużywanym skrzydle, coś usłyszeli.

Keyboard.

Nowy dzień, a w głowie wciąż ta myśl
Kim w życiu pragnę być?

Spojrzeli po sobie, kiwając porozumiewawczo. To na pewno był jego głos.

Uprzejmie słucham dobrych rad
Choć nie tak chciałam żyć.

Ruszyli w kierunku ostatniej sali na piętrze, skąd wydobywały się dźwięki.

Na pamięć już znam zasad tych treść
Lecz uciec mam chęć i ukryć się gdzieś

Uchylili drzwi, by zobaczyć delikwenta, pochłoniętego muzyką. Zielone oczy się zaszkliły, zaś spod koszuli powoli ciekła szkarłatna krew. Wymienili spojrzenia. "A temu znowu otworzyły się rany".

Gdy zamykam oczy gaśnie blask...

Wiadomość bez słów. Cichutko weszli, znajdując z tyłu inne instrumenty.

Jeśli się poddam, bo
Nie jestem pewna co mnie czeka?
Jeśli odwrócą się
Gdy odsłonię swą prawdziwą twarz?
Jeśli zapomnę słów
Gdy na scenie przyjdzie stanąć?

Może dziś
Spełni się
Wielki mój sen?

Powoli, jeden po drugim włączali się do melodii, zaskakując grającego, ale jednocześnie dodając mu pewności siebie.

A może by tak
Porzucić swój strach
Zapomnieć, że patrzą i grać?
Może odnajdę tę siłę?
Nie ma się czego bać!

Jeśli się poddam, bo
Nie jestem pewna co mnie czeka?
Jeśli odwrócą się
Gdy odsłonię swą prawdziwą twarz?
Jeśli zapomnę słów
Gdy na scenie przyjdzie stanąć?

Może dziś
Spełni się
Wielki mój sen?

Nowy dzień, a w głowie wciąż ta myśl
Kim w życiu pragnę być?

Jeśli odważę się
Przyjmę to co się wydarzy
Jeśli wystąpię i
Pokażę swą prawdziwą twarz
Może wybiorą mnie
I zaproszą mnie na scenę

Właśnie dziś
Spełni się 
Wielki mój sen...

Ostatnie dźwięki ucichły. Powoli odstawili instrumenty. Chłopiec w szaliku delikatnie dotknął blondynka. Brak wzdrygnięcia. Podwinął jego mundurek i zaczął odwijać bandaże. Albinos pomógł, podczas gdy brunet przyniósł czyste opatrunki. W milczeniu zmienili krwawe bandaże na czyste.

Albinos nagle poczuł, jakby żarówka 100 Wat zapaliła mu się nad głową, wybiegł, by po chwili wrócić z biało szkarłatnym tobołkiem. Z teatralnością odwinął i pokazał im kompletną husarską zbroję, wraz ze skrzydłami. Blondynek uśmiechnął się, wkładając znajomy dla niego strój.

Już raźniej, wrócili się do Pokoju Życzeń.


# Time Skip - Wracamy do ekipy #

Grupa stała w Pokoju Wspólnym Gryffindoru

Night miała na sobie czarną koszulkę z napisem "Anioł (99%)" i fioletowe szorty. Na nogach wysokie, fioletowo-czarne sznurowane buty na obcasie i platformie. Z pleców wyrastały jej sztuczne, czarnopióre, anielskie skrzydła. Przez ramię przewiesiła sobie srebrna kosę. Twarz ukrywał kaptur czarnej peleryny. Nie za bardzo było to widać, ale na lewym ramieniu nosiła swoją biało-czerwoną opaskę.

Vesy nosiła fioletowy garnitur z żółtą kamizelką. Twarz pomalowała na Jokera. Włosy już miała zielone, więc tylko zaczesała je do tyłu. W ręku miała pistolet strzelający patykiem z chorągiewką z napisem "BANG!"

Naruto był ubrany w czarno-pomarańczowe kimono. Spomiędzy włosów wystawały lisie uszy, a z tyłu kołysało się dziewięć pomarańczowych ogonów. Całość dopełniały długie, ostre, czarne pazury i porcelanowa lisia maska przywiązana do boku głowy.

Percy ubrał się w grecki chiton* z długim płaszczem w kolorze morza. Na nogi założył greckie sandały a w ręku trzymał złoty trójząb. We włosach błyszczała morska muszla.

James założył wytarte dżinsy, wojskową białą koszulkę bez rękawów i skórzaną kurtkę. Włosy zaczesał do tyłu w "wilcze uszy" i dorobił bokobrody. Na szyi wisiały nieśmiertelniki.

Jack miał na sobie ubrania z pociągu, czyli granatową bluzę ze szronowymi wzorami, podniszczone i obcisłe brązowe spodnie z nogawkami owiniętymi rzemieniami w celu powstrzymania prucia. Standardowo, nie miał butów. W ręku miał swoją laskę.

Harry ubrany był w czarno-czerwoną kevlarową zbroję z czarno-żółtą peleryną. Na oczach maska z białymi soczewkami. Miał też żółty pas z mnóstwem schowków, wzmocnione rękawice i buty wzmocnione metalem. Na piersi błyszczało żółte "R" w okręgu. Zdjął glamour z włosów, pozwalając by czarno-pomarańczowo-niebieski bałagan spływał mu w dół pleców.

- Kurde, jesteśmy zaj*biści!! - pisnęła Vesy, powiewając połami surduta

- Idziecie? Zaraz przekroczymy dozwolony limit spóźnienia - Harry stał zniecierpliwiony przy portrecie Grubej Damy. Do Wielkiej Sali udało im się dojść bezszelestnie, oraz skutecznie uniknąć Duchów oraz wścibskich nauczycieli czyhających na spóźnialskich.

Oczywiście, prawo Murphy'ego przewiduje, że nic nie może się zdarzyć akurat w tym momencie. No pewnie. Musieli oczywiście wpaść na inną modnie spóźnioną grupę. Zdążyli złapać przebłysk jakiejś czarnej peleryny, zielonej kiecki, krzyżackiej bieli, muszkieterskiego mundurka, szalika, i, czy to były skrzydła? Zanim pirat z wielkimi brwiami wciągnął swoją grupę do jakiegoś tajnego przejścia.

Wzruszając ramionami, zaciągnęli Vesy w trybie fanfirl mamroczącą "GerIta~", pod drzwi do WS. Czekali już tam na nich Diana i Clark w stroju Wonder Woman i Supermana. Szkoda, że efekt psuły okulary, ale oboje bez szkieł nic nie widzieli.

- Wyglądacie czadowo! -  Vesy  podeszła i przytuliła oboje.

- Dzięki Vesy - Diana się cała rozpromieniła

- A gdzie jest Big Bad Bat?  (Nyan Cat: Spróbujcie to powiedzieć szybko pięć razy)

Z cienia zmaterializował się Bruce i stanął obok Harry'ego. Owinął się cały peleryną, przez co wyglądał jak ruchomy cień ze spiczastymi uszami i białymi oczami.

- Obecny - skwitował za niego Harry

- Gotowi na wejście smoka?

Na słowa Night wszystkim wykwitły złośliwe uśmieszki


# Wnętrze wielkiej Sali #

Większość ucznów ubrana była w tandetne imitacje wampirów, wilkołaków, zombie i stereotypowych wiedźm. Ron Weasley paradował jako podróbka Godryka Gryffindora, Hermiona jako marna wersja Morgany La Fay. Ginny zrobiła się na coś, co miało być Panią Jeziora, Nimue.

Natomiast Luna Lovegood przebrałą się za Dzwoneczka. Związała włosy, założyła zieloną sukienkę, nawet skołowała sobie trzepoczące i sypiące pyłem, wróżkowe skrzydła.

Neville Longbottom założył surdut angielskiego kamerdynera i przefarbował włosy na czarno. Na dodatek załatwił sobie czerwone kontakty do oczu.

Bracia Weasley byli elfami ze Śródziemia. Tak właściwie, to zrobili się na Legolasa w wersji bliźniaki.

Zadziwiająco, Draco Malfoy założył niebieski mundur wojskowy. Długie do łopatek, złote włosy związał w kucyka. Niedawno część grzywki ukształtowała mu się w "antenkę", która za Chiny (pewna osoba właśnie tuląca pandę, rozpoznawalna przez fanów APH, kichnęła) nie chciałą się ułożyć.

Na scenie Fatalne Jędze grały fatalną muzykę.

BUM!!

Drzwi otworzyły się z hukiem i wkroczyła paczka przyjaciół. Wszyscy zaniemówili. Dosłownie ich zamurowało. Dopiero po prawie piętnastu minutach zaczęło odpetryfikowywać niektórych. Do grupy podszedł, kiepsko starający się ukryć zdenerwowanie, dyrektor.

- Kim jesteście?

- Naprawdę, dyrektorze, po co te nerwy? - Night uśmiechnęła się drapieżnie i zdjęła kaptur - Nie rozpoznajesz własnych uczniów?

Dumbledore'a dopadł ciężki przypadek szoku w skarpetkach

Szkoła powoli wróciła do zabawy, ignorując dyrcia. Ekipa rozproszyła się po sali, starając się zabawić. Draco nawet zaprosił Dianę do tańca. Night i Vesy walcowały na środku parkietu poloneza, mimo, iż muzyka dyktowała inny rytm. Bruce swoim zwyczajem sterczał w kącie jak ruchomy cień, totalnie strasząc kilku pierwszaków. Harry cieszył się nowo nabytą anonimowością.

Po półgodzinie okazało się, że do muzyki Fatalnych Jędz nie szło się przyzwyczaić. No ale jak tu cieszyć się Halloween przy taktach smutnego remake'u marsza pogrzebowego??

Nie da się.

Dlatego, po uzgodnienu telepatycznym, ekipa wzięła kurs na scenę. Night zrzuciła stamtąd kapelę od siedmiu boleści.

- Co to ma być, do jasnej cholery?! To bal a nie stypa!!! - krzyknęła.

Reszta wpadła na scenę, pospiesznie montując nagłośnienie i wyciągając instrumenty. Harry chwycił gitarę eletryczną i podpiął ją do wzmacniacza.

- Hello Hogwart!! - ryknęła Blackheart do kosy zmienionej w mikrofon. - Koniec z nudą, rozkręcamy tę imprezę!!

Harry puścił solówkę z gitary, dając sygnał do rozpoczęcia śpiewania.

[Vesy]
I hear your heart beat to the beat of the drums
Oh, what a shame that you came here with someone
So while you're here in my arms
Let's make the most of the night like we're gonna die young

We're gonna die young
We're gonna die young

Let's make the most of the night like we're gonna die young

Let's make the most of the night like we're gonna die young

Young hearts, out our minds
Running 'til we outta time
Wild child's lookin' good
Living hard just like we should
Don't care who's watching when we tearing it up (You Know)
That magic that we got nobody can touch (For sure)

Looking for some trouble tonight (yeah)
Take my hand, I'll show you the wild side
Like it's the last night of our lives (uh huh)
We'll keep dancing 'til we die

I hear your heart beat to the beat of the drums
Oh, what a shame that you came here with someone
So while you're here in my arms,
Let's make the most of the night like we're gonna die young

We're gonna die young
We're gonna die young

Let's make the most of the night like we're gonna die young

Let's make the most of the night like we're gonna die young

Young hunks, taking shots
Stripping down to dirty socks
Music up, gettin' hot
Kiss me, give me all you've got
It's pretty obvious that you've got a crush (you know)
That magic in your pants, it's making me blush (for sure)

Looking for some trouble tonight (yeah)
Take my hand, I'll show you the wild side
Like it's the last night of our lives (uh huh)
We'll keep dancing 'til we die

I hear your heart beat to the beat of the drums
Oh, what a shame that you came here with someone
So while you're here in my arms,
Let's make the most of the night like we're gonna die young

I hear your heart beat to the beat of the drums
Oh, what a shame that you came here with someone
So while you're here in my arms
Let's make the most of the night like we're gonna die young

We're gonna die young
We're gonna die young

Let's make the most of the night like we're gonna die young!

Sala wybuchła oklaskami, głównie od mugolsko-urodzonych czarodziejów. Większości przypomniały się mugolskie koncerty rockowe.

- Chcecie jeszcze?!!

- TAK!!

- A umiecie tańczyć??!!

You can dance,
 You can jive, 
Having the time of your life
See that girl, 
watch that scene, 
digging the Dancing Queen

Friday night and the lights are low
Looking out for the place to go
Where they play the right music, getting in the swing
You come in to look for a king
Anybody could be that guy
Night is young and the music's high
With a bit of rock music, everything is fine
You're in the mood for a dance
And when you get the chance...

You are the Dancing Queen, 
young and sweet, 
only seventeen
Dancing Queen, feel the beat from the tambourine
You can dance, 
you can jive, 
having the time of your life
See that girl, 
watch that scene, 
digging the Dancing Queen

You're a teaser, you turn 'em on
Leave them burning and then you're gone
Looking out for another, anyone will do
You're in the mood for a dance
And when you get the chance...

You are the Dancing Queen, 
young and sweet, 
only seventeen
Dancing Queen, feel the beat from the tambourine
You can dance, 
you can jive, 
having the time of your life
See that girl, 
watch that scene, 
digging the Dancing Queen

-Jeszcze jedna??!

- TAAK!!

Na przód scenę wyszła Night ze skrzypcami. Zagrała szalone intro.

[Night]
O świcie i o zmroku 
O świcie i o zmroku 
W południe, w nocy o świcie 
W Skarżysku i w Sanoku 
W Skarżysku i w Sanoku 
Ty mnie pokochaj nad życie 

W berecie, w czapce, chustce 
W berecie, w czapce, chustce 
W czapce od stryjka ze Lwowa 
Na falochronie w Ustce 
Na falochronie w Ustce 
Ty mnie pokochaj od nowa

[Wszyscy]
W kinie, w Lublinie – kochaj mnie 
W maju , w tramwaju – kochaj mnie 
Nie marudź, nie szlochaj,
ale z całej siły kochaj 
W gminie, w Kętrzynie – kochaj mnie 
W metrze i w swetrze – kochaj mnie 
Czy miasto czy wiocha, ty mnie z całej siły kochaj 

[Night]
W radości no i w smutku
W radości no i w smutku 
W radości z ciepłego lata 
Na piasku plaży, w Gródku 
Na piasku plaży, w Gródku 
Kochaj mnie do końca świata 

W spokoju oraz w niebie 
W spokoju oraz w niebie
W spokoju palmowych niedziel 
W Marwałdzie i w Gętlewie 
W Marwałdzie i w Gętlewie 
Kochaj w bogactwie i w biedzie 

[Wszyscy]
W kinie, w Lublinie – kochaj mnie 
W maju , w tramwaju – kochaj mnie 
Nie marudź, nie szlochaj, 
ale z całej siły kochaj 
W gminie, w Kętrzynie – kochaj mnie 
W metrze i w swetrze – kochaj mnie 
Czy miasto czy wiocha, ty mnie z całej siły kochaj

[Night]
Jak młody ułan dzielnie 
Jak młody ułan dzielnie 
Jak wartki na wiosnę strumień 
Na nartach wodnych w Mielnie 
Na nartach wodnych w Mielnie 
Kochaj najmocniej, jak umiesz 

Latem w przydrożnym rowie 
Latem w przydrożnym rowie 
Zimą na sankach i nartach 
Najmocniej zaś w Krakowie 
Najmocniej zaś w Krakowie 
Kochaj, bom tego jest warta 

[Wszyscy]
W kinie, w Lublinie – kochaj mnie 
W maju , w tramwaju – kochaj mnie 
Nie marudź, nie szlochaj,
ale z całej siły kochaj 
W gminie, w Kętrzynie – kochaj mnie 
W metrze i w swetrze – kochaj mnie 
Czy miasto czy wiocha, ty mnie z całej siły kochaj!

Atmosfera coraz bardziej przypominała koncert rockowy, co nie za bardzo podobało się nauczycielom, ale oni w tej chwili się nie liczyli. Dzieciaki wychowane w czarodziejskich rodzinach na początku były sceptycznie nastawione, lecz po kilku zachętach dołączyły do wspólnego tańczenia i zdzierania gardeł, ehem, śpiewania. Oczywiście nikt nie rozumiał słowa po polsku, ale podobała się żywa melodia i bit.

Ekipa właśnie zaczynała wstęp do następnej piosenki, gdy drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się (znowu) z hukiem.

Do sali wparowało kilkadziesiąt czarnych postaci, prowadzonych przez Bellatrix Lestrange. Ich pojawienie się skutecznie uciszyło całą WŚ.

- Przyjęcie? Bez nas? - spytała Bellatrix krzywiąc się, w jej mniemaniu, słodko. Naprzeciwko nich wyszedł a tłumu Dumbel

- Pani Lestrange, muszę panią prosić o opuszczenie terenu Hogwartu

- Oh~ ale dopiero co przyszliśmy, a mieliśmy życzyć małemu Harry'emu wesołego Halloween~ Też się chcemy zabawić. - w tle huknął piorun - ATAK!!!

Śmierciożercy rozleźli się po Wielkiej Sali jak szarańcza, strzelając klątwami i Avadami jak Amerykanie fajerwerkami na 4-tego lipca. 

- "Night: Rozdzielić się i otoczyć ich!! Chronić uczniów!! Harry, wywal mi stąd wszystkich!"

- "Harry: Czemu słyszę cię w mojej głowie?!"

- "James: A my słyszymy ciebie, wiesz?! Ogranicz decybele!!"

- "Harry: JAK??!"

- "Night: Podpięłam cię pod nasz prywatny link psychiczny. A teraz won do roboty!!"

Nie czekając na odzew reszty Night skoczyła w powietrze, usuwając sztuczne skrzydła i unosząc swoją srebrną kosę. Z niebywałym wdziękiem i gracją.... zaczęła rozcinać śmierciożerców na czynniki pierwsze. Natomiast wszystkie klątwy lecące w jej stronę zostawały odbite przez kosę.

Jack zaczął manewrować pomiędzy wrogami, co rusz kogoś zamrażając. Jego laska świeciła na niebiesko i zamiast sypać delikatnym puchem strzelała lodowymi kolcami. Gdziekolwiek chłopak nią dotknął, z ziemi pokrytej szronem wyrastały ostre szpikulce.

Percy walczył krótkim złocistym mieczem, który wytrzasnął nie wiadomo skąd. Na jego gest woda z ziemi i roztopionego lodu Jack'a przebijała śmierciojadów. W połączeniu z jego strojem wyglądało to niemal tak, jakby był jakimś bogiem.

Naruto wyciągnął spod kimona dwa krótkie sztylety, naciągnął maskę na twarz i puścił się w szał. Wrogowie ginęli przebici w ważnych życiowych punktach, typu szyja, głowa, serce, wątroba. Gdy jakieś zbłąkane Reducto mu je zniszczyło, opuścił się na "cztery łapy" i zaczął ciąć przeciwników pazurami. 

Vesy wyciągała spod surduta tony różnych gadżetów, w większości wybuchających lub zawierających wściekle czerwoną pięść bokserską na sprężynie. Jak to wszystko się tam mieściło, nikt nie miał pojęcia. Po jakimś czasie chyba się znudziła, bo wyciągnęła piłę łańcuchową. Za dwie minuty cała już była pochlapana czyjąś krwią. 

Harry pomacał w kieszeniach przy pasie. Znalazł tam dużo czegoś, co wyglądało jak noże w kształcie nietoperzy. Jakiś śmierciojad rzucił na niego klątwę, ale nagle odezwały się w nim instynkty bojowe, o których istnienie nawet się nie podejrzewał. Przeskoczył nad promieniem, jednocześnie posyłając w jego stronę jeden z noży. Trafił idealnie w czaszkę. Pod wpływem instynktu transmutował  jakiś pręt w prowizoryczna katanę i rzucił się w wir walki.

James na początku oberwał klątwą wybuchającą prosto w klatkę piersiową. Ku przerażeniu uczniów, otworzyła mu ją na oścież, pokazując dokładną budowę wewnętrzną człowieka. Co niektórych jednak zastanowiło, jego kości nie były białe, tylko metaliczno-srebrne. 
A po chwili, ku powszechnemu przerażeniu, James wstał. 
Rana na jego piersi zaleczyła się w ciągu paru sekund. Chłopak strzelił karkiem.
-snikt!-
Spomiędzy jego kostek u rąk wysunęły się trzy metalowe pazury w kształcie noży kuchennych, tych do mięsa, tylko, że lekko zagiętych w dół jak szpony. Ze zwierzęcym rykiem rzucił się na śmierciożerców, dosłownie rozdzierając ich na strzępy.

Bruce, Clark i Diana połączyli siły, by za pomocą noży, pięści i lassa powalać przeciwników. Jako jedni z nielicznych powstrzymywali się od zabijania.

Po chwili niektórzy uczniowie oprzytomnieli i włączyli się do walki. Neville zebrał paręnaście noży do masła z podłogi i rzucał nimi jak zawodowiec. Luna strzelała przekleństwo po przekleństwie. Bliźniaki Weasley uwięzili część celów w Kieszonkowym Bagnie i podpalali eksplodujące fajerwerki. Nawet Draco Malfoy pomagał, choć w tym celu przemienił się w czarnowłosego i czarnookiego mężczyznę w mundurze. Wyraźnie spodobały mu się fajerwerki Weasleyów, bo wyjął mugolską zapalniczkę i magicznie kierował wytwarzanymi przez nią płomieniami.

W WS spłynęła rzeka krwi. Po długim (30 minut) boju, niedobitki razem z jednoręką Bellatrix wycofały się.

# Flashback #

Bella celuje w Harry'ego

- Avada KAAAAAAAAA!!!!!

James trzyma jej odciętą rękę.

- Ups, przepraszam, to twoja?

# Koniec flashbacku #

Całą grupa, która walczyła, z pewnością nieświadomie okaleczyła psychicznie wszystkich uczniów widzących ich w akcji. Cali byli ochlapani krwią śmierciożerców, przy okazji samemu pozostając bez draśnięcia. James często ratował życie studentom, biorąc na siebie różne klątwy. Żadna nie zrobiła na nim wrażenia, leczył się w kilka sekund.

Najgorsze było prawdopodobnie to, że nawet nie mieli zadyszki. Wręcz przeciwnie, uśmiechali się jak psychopata po udanym morderstwie.

- To było nieostrożne, ktoś się mógł zranić - do grupy podszedł dyrektor i chciał zacząć prawić kazanie, ale ostrze kosy przy gardle szybko go uspokoiło.

- Spie*dalaj, stary capie. Gdzie byłeś, jak ratowaliśmy tę popieprzoną szkołę i jej uczniów? Widziałam cię, jak chowałeś się za stołem jak pie*dolony tchórz! - Night nie była w nastroju do negocjacji. Chętnie kontynuowałaby te pasjonującą tyradę, ale przerwał jej węszący Logan. Nagle warknął, wyraźnie wkurzony.

- Co się stało?

- Powiem ci, co się stało - Logan podłożył Albusowi pazury pod brodę, w miejsce gdzie przed chwilą jeszcze była kosa, gotowy w każdej chwili przeciąć tętnicę szyjną - W tym całym zamieszaniu mi to umknęło, ale teraz czuje to wyraźnie. Porwali Robina.

Bruce nagle podszedł do drzwi i podniósł przedmiot w kształcie nietoperza wbity we framugę. Błysnął na czarno. 

- Batarang?

- Upewniłem się, że kostium jest w pełni sprawny zanim go włożył. Z kolei klej na masce jest magio- i wodoodporny. Potrzebny jest odpowiedni rozpuszczalnik, żeby puścił. James, znajdź go. (Nyan Cat: ALLELUJA!! Bruce coś powiedział!) - Batson podał Batarang wilczurowi, który mocno obwąchał kawałek metalu. Potem zadarł głowę i zaczął węszyć w powietrzu. Po pięciu minutach, w czasie których kierownicy domów zaczęli zaganiać uczniów do Pokoi Wspólnych a Clark musiał parę razy uciszać Dumbledore'a, wreszcie się odezwał.

- Stonehenge.

- Zaraz tam wyślę kogoś z Zakon-

-  Nie. - Percy przerwał dyrektorowi - Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, obiecaliśmy mu to. I to my po niego pójdziemy.

Przez chwilę siłowali się wzrokiem. Staliby tak pewnie cały Boży dzień, gdyby Night nie wyszła z WS.

- "Night: Idziecie, czy nie?"

- "Percy: Idę, tylko przebiorę się w coś bardziej praktycznego"

- "Vesy: Ja też. Dogonimy was"

- "Naruto: Tylko nie zostańcie w tyle."

Uzumakiego spowiły kłęby dymu. Gdy się rozwiały, miał na sobie swój pomarańczowo-czarny strój z czerwonym płaszczem i zwojem na plecach.

Dwie grupy skinęły do siebie, i pobiegły w swoje strony.


#####################

Jutro, pojutrze narysuję ich wygląd i wrzucę tu. Minus taki, że będzie w większości czarno-białe.

I jak wam się podoba nowy rozdział? Trochę krwawy, ale musi tak być, bo to jest mój styl.

Jak myślicie, kim są te tajemnicze, bezimienne postacie?
Piszcie w komach. Temu, kto zgadnie, zostanie zadedykowany rozdział.

(^-^)/

Night Blackheart

*Scheise - niem. ~ Cholera
*Swabodnoje vrema - ros. Czas wolny
*Ite - jap. Ała
*chiton - tradycyjna grecka tunika, wiązana na ramionach i w pasie

środa, 12 października 2016

Chappie 8 Karaoke

UWAGA!
Zawiera spoilery z różnych publikacji

PS: Strony z historiami bohaterów w toku

Spoilery pochodzą z:
# Harry Potter
# Jak wytresować smoka, część 1 i 2
# Strażnicy Marzeń
# Naruto/ Naruto Shipppuuden
# Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy + Olimpijscy Herosi
# X-Men Geneza Wolverine, X-Men
# Batman
Nie trzeba znać "od deski do deski", wystarczy się orientować w najważniejszych faktach

Informacja techniczna:
-"ImięBlah, blah blah"- oznacza rozmowę poprzez połączenie umysłowe.
-"ImięBlah blah blah"- oznacza rozdwojenia jaźni -//-.
- (gr./jap./pl./etc. Blah blah blah) - inne języki (przecież w Hogwarcie mówią po angielsku)

Ramy czasowe:
Akcja rozgrywa się po książce/filmie Harry Potter i Zakon Feniksa

Wyrazy z gwiazdkami są tłumaczone pod rozdziałem
OSTRZEŻENIE: przekleństwa

Autorka posiada jedynie Night Blackheart oraz fabułę.
Vesyraeth "Vesy" Daredevil należy do Madnesss
Cała reszta należy do odpowiednich autorów.

Uwaga Autora: Dzisiaj rozdział dłuższy niż normalnie, bo zawiera teksty piosenek (tytuł coś mówi...) Napiszcie, czy chcielibyście, żebym zrobiła na Youtube playlistę z piosenkami do bloga. Niestety nie mam pojęcia jak zrobić takową na blogspocie.

Gommenasai! (kaja się) za to, że nie pisałam czegoś od siebie. Jestem z natury nieśmiałą osobą. A brak waszych opinii dodatkowo mnie podkopuje T-T. Postaram się być bardziej rozmowna.
########################################

- Co wy wyprawiacie?

Harry wszedł do Pustego Pokoju Wspólnego, witany widokiem Jamesa i Percy'ego grzebiących przy płaskim telewizorze LED, który został świeżo przymontowany do ściany (skąd mieli telewizor - nie wiadomo). Naruto ustawiał głośniki, Night montowała kable, zaś Vesy ustawiała poduszki i pufy.

- Karaoke!!!!!!! - Frost śmigał wte i wefte, z podniecenia sypiąc śniegiem, zupełnie jakby dostał ADHD

- OK, kto dał Jack'owi cukier??!

- Dorwał się do zapasów niebieskich żelków Haribo Percy'ego - poinformował Harry'ego James. Zielonooki westchnął. Teraz zimowy chłopak z godzinę będzie nadpobudliwy.

- Ta dam! Gotowe! - Night triumfalnie połączyła ostatnie kable, dając sygnał wszystkim, by pozajmowali miejsca. Po krótkiej szarpaninie (Vesy wywaliła Jack'a z poduszki, bo chciała siedzieć w pierwszym rzędzie) miejsca się określiły, i można było zaczynać. Blackheart odpaliła elektronikę i chwyciła mikrofon.

- Kto na pierwszy ogień?

- JA!!!! - wydarł się Jack na cukrze, wydzierając jej mikrofon z dłoni


Avril Lavigne - "Girlfriend"

Hey Hey You You 
I don't like your girlfriend 
No way No way 
I think you need a new one 
Hey Hey You You 
I could be your girlfriend 

Hey Hey You You 
I know that you like me 
No way No way 
No, it's not a secret 
Hey Hey You You 
I want to be your girlfriend 

You're so fine 
I want you mine 
You're so delicious 
I think about you all the time 
You're so addictive 
Don't you know 
What I can do 
To make you feel alright 

Don't pretend 
I think you know 
I'm damn precious 
And hell yeah 
I'm the mother fucking princess 
I can tell you like me too 
And you know I'm right 

She's like so whatever 
You can do so much better 
I think we should get together now 
And that's what everyone's talking about 

Hey Hey You You 
I don't like your girlfriend 
No way No way 
I think you need a new one 
Hey Hey You You 
I could be your girlfriend 

Hey Hey You You 
I know that you like me 
No way No way 
No, it's not a secret 
Hey Hey You You 
I want to be your girlfriend 

I can see the way 
I see the way 
You look at me 
And even when you look away 
I know you think of me 
I know you talk about me all the time 
again and again 

So come over here 
and tell me what I wanna hear 
Better, yet, make your girlfriend disappear 
I don't wanna hear you say her name 
ever again 

Because... 

She's like so whatever 
You can do so much better 
I think we should get together now 
And that's what everyone's talking about 

Hey Hey You You 
I don't like your girlfriend 
No way No way 
I think you need a new one 
Hey Hey You You 
I could be your girlfriend 

Hey Hey You You 
I know that you like me 
No way No way 
No, it's not a secret 
Hey Hey You You 
I want to be your girlfriend 

In a second you'll be wrapped around my finger 
'Cause I can, 'cause I can do it better 
There's no other, so when's it gonna sink in 
She's so stupid, what the hell with your thinking? x2

Hey Hey You You 
I don't like your girlfriend 
No way No way 
I think you need a new one 
Hey Hey You You 
I could be your girlfriend 

(No Way) 

Hey Hey You You 
I know that you like me 
No way No way 
No, it's not a secret 
Hey Hey You You 
I want to be your girlfriend 

Hey Hey You You 
I don't like your girlfriend ( No Way!) 
No way No way 
I think you need a new one (Hey!) 
Hey Hey You You 
I could be your girlfriend (No Way!) 

Hey Hey You You 
I know that you like me (No Way!) 
No way No way 
No, it's not a secret (Hey!) 
Hey Hey You You 
I want to be your girlfriend (No Way!) 

Hey Hey!


Frost wyszczerzył zęby do Percy'ego, tworząc zimową wersję Kota z Cheshire

- Spróbuj mnie pobić, Glonomóżdżku

- Hn. - Jackson prychnął, zabierając mikrofon (Nyan Cat: Coś wyczuwam tu nuteczkę pewnego kaczkowłosego Króla Emo...)

Ed Sheeran - "I see fire"

Oh, misty eye of the Mountain below
Keep careful watch of my brothers' souls
And should the sky be filled with fire and smoke
Keep watching over Durin's sons

If this is to end in fire, then we should all burn together
Watch the flames climb high, into the night
Calling out father, oh, stand by and we will
Watch the flames burn auburn on, the mountain side (High)

And if we should die tonight, we should all die together
Raise a glass of wine, for the last time
Calling out father, oh, prepare as we will
Watch the flames burn on and on, the mountainside
Desolation comes upon the sky

Now I see fire, inside the mountain
I see fire, burning the trees
And I see fire, hollowing souls
I see fire, blood in the breeze
And I'll hope that you'll remember me

Oh, should my people fall then, surely I'll do the same
Confined in mountain halls, we got too close to the flame
Calling out father, oh, hold fast and we will
Watch the flames burn auburn on, the mountain side
Desolation comes upon the sky

Now I see fire, inside the mountain
I see fire, burning the trees
And I see fire, hollowing souls
I see fire, blood in the breeze
And I'll hope that you'll remember me

And if the night is burning, I will cover my eyes
For if the dark returns, then my brothers will die
And as the sky is falling down, it crashed into this lonely town and
with that shadow upon the ground, I hear my people screaming out (Now)

Now I see fire, inside the mountain
I see fire, burning the trees
And I see fire, hollowing souls
I see fire, blood in the breeze

I see fire (oh you know I saw a city burning out)
And I see fire (feel the heat upon my skin, yeah)
And I see fire (fire)
And I see fire burn auburn on, the mountain side


- Show off - skwitował James, gryząc żelki podprowadzone Vesy. Zielonowłosa za kradzież przywaliła mu poduszką tak, że pierze wyleciało i fruwało jak sztuczny śnieg.

- No to pokaż jak śpiewasz, Wolfie - droczył się z nim Jack - No chyba, że pękasz - dodał ze złośliwym uśmiechem

- Ah tak? No to słuchaj!


Skillet - "Awake and Alive"

I'm at war with the world and they
Try to pull me into the dark
I struggle to find my faith
As I'm slippin from your arms

It's getting harder to stay awake
And my strength is fading fast
You breathe into me at last

I'm awake I'm alive
Now I know what I believe inside
Now it's my time
I'll do what I want cause this is my life
Here (right here), right now (right now)
Jen: I'll stand my ground and never back down
I know what I believe inside
I'm awake and I'm alive

I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul
I've already made up my mind
No matter what I can't be bought or sold

When my faith is getting weak
And I feel like giving in
You breathe into me again

I'm awake I'm alive
Now I know what I believe inside
Now it's my time
I'll do what I want cause this is my life
Here (right here), right now (right now)
Jen: I'll stand my ground and never back down
I know what I believe inside
I'm awake and I'm alive

Waking up waking up
Waking up waking up
Waking up waking up
Waking up waking up

In the dark
I can feel you in my sleep
In your arms I feel you breathe into me
Forever hold this heart that I will give to you
Forever I will live for you

I'm awake I'm alive
Now I know what I believe inside
Now it's my time
I'll do what I want cause this is my life
Here (right here), right now (right now)
Jen: I'll stand my ground and never back down
I know what I believe inside
I'm awake and I'm alive

Waking up waking up
Waking up waking up
Waking up waking up
Waking up waking up


- Co robicie? - spytał nieśmiało jakiś piątoroczny blondynek słowiańskiej urody. Po połowie piosenki Jamesa do PW zaczęli napływać Gryfoni. Pod koniec piosenki większa część zaczęła razem z wilczurem śpiewać refren

- Karaoke.

(=-=) <= mina zebranych czarodziei

- Co to karaoke?

- NIE WIECIE CO TO KARAOKE????!!!!!!!! - wrzask Vesy odbił się echem po hogwardzkich błoniach. Night pogrzebała palcem w uchu by usunąć nieprzyjemne brzęczenie, podczas gdy jej zielonowłosa przyjaciółka kontynuowała tyradę

- KARAOKE JEST WTEDY GDY SPOTYKASZ SIĘ Z PRZYJACIÓŁMI I ŚPIEWASZ PIOSENKI ZNANYCH WYKONAWCÓW PRZEZ MIKROFON, Z MUZYKĄ PODCZAS GDY EKRAN MÓWI CI CO ŚPIEWAĆ I KIEDY ŚPIEWAĆ!!!! TO DŁUGA TRADYCJA WSZYSTKICH KOLONII, OBOZÓW I SANATORIÓW!!!! NO I PRZYDAŁABY SIĘ... khy...khy...khy - zielonowłosa zakrztusiła się na kawałku krówki ciągutki, który Night siłą wepchnęła jej do ust, by powstrzymać potok słów.

- Ohszszsz tyyyyyy... - warknęła Daredevil przez ciągutkę. W oczach zapaliły się jej niebezpieczne błyski. Po chwili namysłu uznała, że to idealny moment, na poćwiczenie skoku na tygrysa.

Bęc! Trach! Rrrymss!!

Obie dziewczyny stoczyły się na podłogę i zaczęły się bić jak rodzeństwo, wykrzykując dziwne słowa w nieznanym Gryfonom języku.

Mina zebranych

 

- Chcecie się przyłączyć? - spytał Naruto, będący szczęśliwym posiadaczem mikrofonu

- Chyba tak... - wymamrotał Neville w imieniu całej skołowanej reszty.

- No to do kolejki. Teraz ja śpiewam 


Joe Inoue - "Closer"
(tłumaczenie pod rozdziałem)

Mijika ni aru mono
Tsune ni ki wo tsuketeinai to
Amari ni chikasugite
Miushinatteshimaisou

Anata ga saikin taiken shita
Shiawase wa ittai nan desu ka?
Megumaresugiteite
Omoidasenai kamo!

Ima koko ni iru koto
Iki wo shiteiru koto
Tada sore dake no koto ga
Kiseki da to kizuku

Mijika ni aru mono
Tsune ni ki wo tsuketeinai to
Amari ni chikasugite
Miushinatteshimaisou

You know the closer you get to something
The tougher it is to see it
And I'll never take it for granted
Let's go!

Hitodasuke wo gizen to
Yobu yatsura mo iru kedo
Shinjiru no mo utagau no mo
Hito sorezore dakara

Tatoe kari ni sore ga
Gizen de atta to shite mo
Dareka wo sukueta nara
Soryamushiro nani yori mo zutto

Oitsuzuketekita yume
Akiramezuni susume yo nante
Kirei koto wo ieru hodo
Nanimo dekichainai kedo

Hitonigiri no yuuki wo mune ni
Ashita wo ikinuku tame ni
And I'll never take it for granted
Let's go!

Mijika ni aru mono
Tsune ni ki wo tsuketeinai to
Amari ni chikasugite
Miushinatteshimaisou

You know the closer you get to something
The tougher it is to see it
And I'll never take it for granted

Oitsuzuketekita yume
Akiramezuni susume yo nante
Kirei koto wo ieru hodo
Nanimo dekichainai kedo

Hitonigiri no yuuki wo mune ni
Ashita wo ikinuku tame ni
And I'll never take it for granted
Let's go!


Gdy Uzumaki skończył, miał zamiar podać mikrofon Fredowi Weasleyowi, ale w połowie lotu (bo przedmiot został rzucony), został przechwycony przez Night.

- Hej! - Fred był poirytowany

- No co? Kto pierwszy ten lepszy - odparła Blackheart, kręcąc kablem. Podrzuciła do góry, złapała, i zaczęła.

DC Superhero Girls - "Get Your Cape On"

Sometimes we're stuck,
Told to be ordinary.
Afraid to jump,
Held down by the fear of flying.

So we hide inside
And we lock it up
We lose ourselves
Think we're not enough

There's some Kryptonite
And sometimes we fall
But we get back up
And put up a fight!

I never knew,
If I just reached inside
I would find
that's where the power lies!

So don't be scared to fly,
Don't be scared to fly-y-y-y-y-y!

Get your cape on!
And let's take flight!
You can do anything
We can be who we like!

Get your cape on!
Now's the time!
Step into the light
Save the world from crime!

Get your cape on!

Now that I've found my confidence,
I'm soaring!
Shield the doubt out,
'Cause I can do anything!

Are you on my team?
Are you by my side?
Let's seize the day
And enjoy the ride!

Flip it upside down
Now the time is ours
See what's possible
Let's take on the world!

I never knew,
If I just reached inside,
I would find
That's where the power lies

So don't be scared to fly,
Don't be scared to fly!

Get your cape on!
And let's take flight!
You can do anything
We can be who we like!

Get your cape on!
Now's the time!
Step into the light
Save the world from crime!

Get your cape on!

I never knew,
If I just reached inside
That's where the power lies

I never knew,
If I just reached inside
That's where the power lies
That's where the power lies

Get your cape on!
And let's take flight!
You can do anything
We can be who we like!

Get your cape on!
Now's the time!
Step into the light
Save the world from crime!

Get your cape on!
Get your cape on!
Get your cape on!
We're DC Super Hero Girls!

- Jeszcze raz! - wrzasnęły dzieciaki

- Cooooo?!! - Night spiekła raka. Wiedziała, że ma ładny głos, ale była zbyt nieśmiała, by publicznie występować

-  JESZCZE RAZ!! 

- Ok. - Night westchnęła

Keke Palmer - "We are family"

We are, we are
Not your ordinary fami-mily
But we can all agree that
We are, we are
Close as close can be.

So it don't matter what it look like
We look perfect to me
We got every kind of love
We're so lucky indeed
They can keep on talking
It don't matter to me cause
We are, we are family
We are are are are

(We are are)
We are are are are (we are are)
We are are are are (We are are)
We are, we are family, family, family
We are, we are family

So what?
We don't look, we don't act
We don't walk, we don't talk
Like you do
So what?
If we hang just a hang and no shame
We both do what we want to

Cause we come from everywhere
Searching for ones to care
Somehow we found if here
We found us a home.

We are, we are
Not your ordinary fami -mily
But we can all agree that
We are, we are
Close as close can be.

So it don't matter what it look like
We look perfect to me
We got every kind of love
We're so lucky indeed
They can keep on talking
It don't matter to me cause
We are, we are family


Ok, so the links in our chains
make us strange
But really they make us stronger
And no one would replace not a thing
Mother or father
Cause we..

Cause we come from everywhere
Searching for ones to care
Somehow we found if here
We found us a home.

We are, we are
Not your ordinary fami -mily
But we can all agree that
We are, we are
Close as close can be.

So it don't matter what it look like
We look perfect to me
We got every kind of love
We're so lucky indeed
They can keep on talking
It don't matter to me cause
We are, we are family

(Family)
(We are, we are)
We are, we are family.

Nagrodziły ją wielkie oklaski, wywołując u niej rumieńce. Z cichym piskiem skoczyła do ostatniego rzędu, rzucając mikrofon Vesy. Zielonowłosa wyszła na środek z lisim uśmiechem i puściła kolejny hit.

Honorata Skarbek - "Sabotaż"

Kolejny raz słyszę strzał w mojej głowie
Jak długo ciągnąć to mam, życie na linii ognia
Wygrana to twój cel
Choć wojna toczy się codziennie, od nowa, od nowa, od nowa
Od jutra będą znów nowe dni, lepsze dni
Wierzę w to z całych sił.

Sabotaż to twoja broń, chcesz zniszczyć mnie
Więc teraz doskonale wiem, w którą stronę chcę biec
Sabotaż - teraz cofnij się, nie boję się
Sabotaż to twoja broń więc patrz -nie poddam się

Czym prędzej zmyć muszę to z całej siebie
Nadal nie słyszysz mnie jak niemo krzyczę do Ciebie
Wygrana to twój cel
Choć wojna toczy się codziennie, od nowa, od nowa, od nowa
Od jutra będą znów nowe dni, lepsze dni
Wierzę w to z całych sił

Sabotaż to twoja broń, chcesz zniszczyć mnie
Teraz doskonale wiem, w którą stronę chcę biec
Sabotaż - teraz cofnij się, nie boję się
Sabotaż to twoja broń więc patrz - nie poddam się

Nigdy więcej nie żyj za mnie
Nigdy nie patrz już tak na mnie
Nigdy więcej nie chcę się bać
Teraz wszystko mogę przetrwać

Sabotaż to twoja broń, chcesz zniszczyć mnie
(Więc) teraz doskonale wiem, w którą stronę chcę biec
Sabotaż - teraz cofnij się, nie boję się
Sabotaż to twoja broń więc patrz - nie poddam się

Nigdy więcej nie żyj za mnie
Nigdy nie patrz już tak na mnie
Nigdy więcej nie chcę się bać
Teraz wszystko mogę przetrwać

Nigdy więcej nie żyj za mnie
Nigdy nie patrz już tak na mnie
Nigdy więcej nie chcę się bać
Teraz wszystko mogę przetrwać


Na następną piosenkę wypchnęli Neville'a. James z wrednym uśmiechem włączył muzykę.


Owl City - "Fireflies"

You would not believe your eyes
If ten million fireflies
Lit up the world as I fell asleep

'Cause they'd fill the open air
And leave teardrops everywhere
You'd think me rude
But I would just stand and stare

I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
'Cause everything is never as it seems

'Cause I'd get a thousand hugs
From ten thousand lightning bugs
As they tried to teach me how to dance

A foxtrot above my head
A sock hop beneath my bed
A disco ball is just hanging by a thread

I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
'Cause everything is never as it seems
When I fall asleep

Leave my door open just a crack
(Please take me away from here)
'Cause I feel like such an insomniac
(Please take me away from here)
Why do I tire of counting sheep
(Please take me away from here)
When I'm far too tired to fall asleep

To ten million fireflies
I'm weird 'cause I hate goodbyes
I got misty eyes as they said farewell

But I'll know where several are
If my dreams get real bizarre
'Cause I saved a few and I keep them in a jar

I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
'Cause everything is never as it seems
When I fall asleep

I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
'Cause everything is never as it seems
When I fall asleep

I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
Because my dreams are bursting at the seams


Potem na scenę wbili Fred i George Weasley do spółki z Lee Jordanem z głupimi uśmieszkami na facjatach. Oznajmili wszem i wobec, że Huncwoci zesłali im oświecenie w postaci polskiego zespołu rapowego, i chcą zaśpiewać jedną z ich piosenek.


Paktofonika - "Chwile ulotne"

[Fokus - Lee]
Nie ufam nikomu
Kocham tylko tych, co na to zasłużyli
Jeszcze nie szeleszczę kasą, tak jak klasą z winyli
Więc nie przepuszczę żadnej chwili, gdyż żyję na kreskę
W każdą chwilkę wbijam szpilkę, jak pinezkę w deskę
Życie jem jak Milkę
Bowiem: wiem, że jestem lśnieniem i okamgnieniem
Że będę wspomnieniem
Za pozwoleniem, sprawdź to
Zanim schowasz dzień pod powiekami
Powiedz, co z twoimi niepozałatwianymi sprawami?
Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami
Zachwycam się chwilami, jak dobrymi produkcjami
Film na siatkówce zdobywa nagrodę Grammy
Za brak porównania z celuloidami
Momentami pomiędzy oddechami
Życie falami tsunami
Zalewa doznaniami i bodźcami
Razem z chłopakami chodzimy po mieście
Kilkanaście centymetrów ponad chodnikami
Taktowani przez dwa tysiąc dwieście
Przygniatani problemami, ciągle na podeście
Z mikrofonami w ciągłym manifeście
Weźcie sprawdźcie to
Bo to widać w każdym geście
Jesteście, więc zauważcie to nareszcie
Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek
Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek
Odważcie się, zróbcie ten krok, podnieście wzrok
Na razie, strzałka, mówił Fokusmok

Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka

/x2

[Rahim - George]
Chwile ulotne chwytam, jak sygnał satelita
I ta różnica - nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach
Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta
Jest pewna dewiza, którą znam: Carpe diem
Uznają ją ludzie, z którymi gram
O tym wiem
Z każdym dniem łapię chwile ulotne jak motyle
Na stałe
Koduję we fragmentach bądź całe
Zapamiętałem już ich bez liku
Wszystkie mam w sobie, żadnej w pamiętniku
Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku
Notuję zadania i termin wykonania
Zgroza
Gandzia zostawia ślady jak sanek płoza
Ma pamięć zawodna jak prognoza - to skleroza
Poza tym istnieje sprawnych komórek doza
Chwile przychodzą tam, jak koza do woza
Raz łapię chwile te słodziutkie, choć krótkie
Innym razem te bezpowrotne i ulotne...


Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
/x2

[Magik - Fred]
Życie nasze składa się z krótkich momentów
Cudownych chwil, czy przykrych incydentów
Niczego nie przegapię, wszystkie je łapię
Korzystam z talentu, przelewam go na papier
Więc łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
Dbam, by chwile ulotne jak notka
Nie uleciały jak ulotna plotka
W niepamięć
Każdy gest i każde zdanie
Obrazy przed oczami zawieszone jak na ścianie
Te w ramie
To jedno co na pewno zostanie
Reszta przeminie jak znoszone ubranie
Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień
Nie masz co wspominać? Lepiej swe życie zmień
Póki czas nie czeka na nas
Więc zaśpiewaj jeszcze raz
Mamy po dwadzieścia lat
Przed sobą cały świat, przed sobą cały życia szmat
Więc jestem rad z każdego poranka i wieczoru
Dawno już dokonałem wyboru
I jestem dyspozytorem własnych torów
Spełniam się w muzyce hardcore'u
I wiem, że wspomnienie nigdy nie zginie
Tak jak wspomnienie po pierwszej dziewczynie
Jak czasy podstawówki: zbite butelki, ubite lufki
Starte zelówki w podróży
Polowanie na chwile się nie dłuży, się nie nuży

Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
/x2

Potem z tego chaosu jaki powstał, bo wszyscy na gwałt szukali różdżek by rzucić Zaklęcie Tłumacza, udało się wyłowić Night. Vesy do spółki z jakimś blondynem z piątego roku wyciągnęli ją na "scenę". Ale Blackheart zachciało się śpiewać w chórku. Na dobitkę wybrała piosenkę po polsku. Zaklęcie Tłumacza pozwalało zrozumieć zasłyszane obce słowa, nie pomagało natomiast w ich wymowie. Zabawa przy tym była wyborna. Szczególnie, że na początku piał kogut.

Maciej Kurzajewski, Katarzyna Zielińska, Marzena Rogalska i inni - "Kocham Cię, Polsko"

[Night]
Za Sukiennice, za Katowice
[James]
Za łosia, żubra i za łasicę
[Fred i George]
Za Hel, za Wisłę i za Kasprowy
[Naruto]
Za narodowy kotlet schabowy
[Ginny i Dean]
Za to, że wiosną wciąż mnie zachwycasz
Że jak nie upał no to śnieżyca
[Vesy]
Za to że z Tobą czuję się swojsko
Ja tak po prostu kocham Cię

[Wszyscy]
REF: Kocham Cię (Polsko)
Kocham Cię (Polsko)
Kocham Cię Polsko /x2

[Jack]
Za blask choinki i za kolędy
[Toris (Gryff, 5 rok)]
Za wielkie czyny, za nasze błędy
[Percy]
Za dziury w drogach, w rosole oka
[Night]
Za Wawelskiego, rzecz jasna smoka
[Vesy]
Za mecz na Wembley, za skok Małysza
[Ivan (Gryff, 7 rok)]
Mało trzeźwego z Krupówek misia
[Toris]
Za to że z Tobą czuję się swojsko
Ja tak po prostu kocham Cię

[Wszyscy]
REF: Kocham Cię (Polsko)
Kocham Cię (Polsko)
Kocham Cię Polsko /x4

Potem zaczęły lecieć polskie piosenki. Cały dom Gryffindoru (minus Granger i Weasley) się śmiał po kolei z ludzi próbujących śpiewać polskie piosenki. Sztuka polegała na tym, by poprawnie wymówić wszystkie słowa i nie pomylić znaczenia. 
Potem w międzyczasie między piosenkami Night zaproponowała polską grę, polegającą na mówieniu łamańców językowych. Trzeba było powiedzieć je jak najszybciej, zachowując przy tym poprawność wymowy. Oczywiście większości wychodziły bzdury, z czego jednak było najwięcej śmiechu.

Największą popularnością cieszył się "W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie, i Szczebrzeszyn z tego słynie"

Właśnie byli w środku piosenki Donatana i Cleo - "Brać", i łamali języki na ukraińskim, gdy wparowała McGonagall i zażądała przerwania imprezy z powodu okropnie późnej godziny - 22:10.
Oczywiście jakiś śmiałek z tłumu wyzwał ją do zakładu, że nie powie "Leży Jerzy koło wieży, i nie wierzy, że na wieży leży gniazdo nietoperzy"

Łamaniec w jej wydaniu brzmiał następująco:

- Lezi Dziezi kolo wiezi i nie wiezi i nie wiezi ze na wiezi leziyn gniaźdioł nietopiezi"

Gdy Night zaprezentowała poprawny wierszyk profesorka straciła fason i wyszła z Wieży. Impreza karaoke trwała do szóstej rano. 

A potem wszyscy profesorowie (z małym wyjątkiem w postaci Dumbla i Rascal, ale oni się nie liczą) zachodzili o głowę czemu cały Gryffindor był nieprzytomny na lekcjach, a w obecności profesor McGonagall recytowali dziwny wierszyk.

#############################################

Koniec! 
Właśnie oficjalnie skończyłam pisać w drugim zeszycie z notatkami! Mam zapas rozdziałów do następnego roku!
Co nie oznacza, że nie jestem otwarta na propozycje i sugestie! Bardzo mi na waszej opinii zależy.

I pamiętajcie, że brak komentarzy podkopuje moją wiarę w siebie, więc czekam na nie z niecierpliwością!

I jeszcze takie pytanko - Zrobić od razu listę wszystkich spoilerów (co jest prawie niemożliwe), czy dodawać w miarę jak fabuła będzie się rozwijać (ciekawszy sposób)?

Niżej znajdziecie tłumaczenie większości piosenek ;)


Joe Inoue - "Closer"

Na wszystko co otacza cię
Najwięcej zwróć uwagi
Bo to co zawsze blisko jest
Najtrudniej zauważyć.

Wyjaw skąd bierze szczęście się
Którego doświadczasz w każdy dzień?
Czy los błogosławił ci aż tak
że nawet nie widzisz, że je masz?

Stoisz w tym miejscu obok mnie
Widzisz, oddychasz, czujesz wiatr
Każde z tych rzeczy cudem jest
Co wokół ciebie trwa!

Zachowaj czujność wiedząc że
Gdy cuda wciąż cię otaczają
Jest trudniej zauważyć je
-bo-
w rutynę się zmieniają

Często im bliżej jesteś czegoś
Tym trudniej zauważyć to
A więc nie bierz nic za pewnik
I chodź!

Pomimo, że ludzie tacy są
Co hipokrytą nazwą cię
Za pomoc w potrzebie komuś bo
Nie wiedzą czy szczera jest czy nie

To wiedz że fałszywie czuły gest
Który oszczędził komuś łez
Jest bardziej prawdziwy niż słowa co
mogą negować go!

Łatwo powiedzieć „Nie daj się!”
Lub „Idź przed siebie, goń marzenia!”
Kto często mówi słowa te
Sam najmniej robi nie raz.

Zachowam w sercu garść odwagi by
Kolejny dzień przetrzymać z nią
I nie wezmę nic za pewnik
Let’s go!


Bądź więc ostrożny wiedząc że
Możesz nie dostrzec cennych rzeczy
Gdyż trudniej zauważyć je
Gdy ich istnieniu przeczysz

Często im bliżej jesteś czegoś
Tym trudniej zauważyć to
A więc nie bierz nic za pewnik

Łatwo powiedzieć „Nie daj się!”
Lub „Idź przed siebie, goń marzenia!”
Im częściej mówisz słowa te
Tym mniej sam robisz nie raz.

Zachowam w sercu garść odwagi by
Kolejny dzień przetrzymać z nią
Lecz nie wezmę tego za pewnik
Let’s go!


Keke Palmer - "We are family"

My jesteśmy, my jesteśmy
Nie twoją normalną rodziną
Ale wszyscy możemy się zgodzić, że
My jesteśmy, my jesteśmy
Bliżej niż można być.


Więc nie ważne jak to wygląda
Dla mnie wyglądamy perfekcyjnie
Mamy każdą część miłości
Jesteśmy naprawdę szczęśliwi
Reszta może plotkować
Ale to nie ma dla mnie znaczenia ponieważ
My jesteśmy, My jesteśmy rodziną
My jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy

(My jesteśmy, jesteśmy)
My jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy
My jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy, jesteśmy
My jesteśmy, jesteśmy rodziną, rodziną, rodziną
My jesteśmy, jesteśmy rodziną.

Więc co?
Nie wyglądamy, nie działamy
Nie chodzimy, nie rozmawiamy
Jak ty to robisz
Co z tego?
Jeśli wisimy to będziemy wisieć bez wstydu
Będziemy robić to co chcemy,

Ponieważ my pochodzimy z całego świata
Szukając kogoś kto się o nas zatroszczy
Jakkolwiek znaleźliśmy to tu

Znaleźliśmy nasz dom

My jesteśmy, my jesteśmy
Nie twoją normalną rodziną
Ale wszyscy możemy się zgodzić, że
My jesteśmy, my jesteśmy
Bliżej niż można być.

Więc nie ważne jak to wygląda
Dla mnie wyglądamy perfekcyjnie
Mamy każdą część miłości
Jesteśmy naprawdę szczęśliwi
Reszta może plotkować
Ale to nie ma dla mnie znaczenia ponieważ
My jesteśmy, My jesteśmy rodziną

Ok, więc elementy w naszym łańcuchu
Czynią nas dziwnymi
Ale to naprawdę czyni nas silniejszymi
I nikt nie zastąpi rzeczy
Mamy czy taty
Ponieważ my...

Ponieważ my pochodzimy z całego świata
Szukając kogoś kto się o nas zatroszczy
Jakkolwiek znaleźliśmy to tu
Znaleźliśmy nasz dom

My jesteśmy, my jesteśmy
Nie twoją normalną rodziną
Ale wszyscy możemy się zgodzić, że
My jesteśmy, my jesteśmy
Bliżej niż można być.

Więc nie ważne jak to wygląda
Dla mnie wyglądamy perfekcyjnie
Mamy każdą część miłości
Jesteśmy naprawdę szczęśliwi
Reszta może plotkować
Ale to nie ma dla mnie znaczenia ponieważ

My jesteśmy, My jesteśmy rodziną

(Rodzina)
(My jesteśmy, jesteśmy)

My jesteśmy, my jesteśmy rodziną.


Owl City - "Fireflies"

Nie uwierzyłbyś własnym oczom
Gdyby dziesięć milionów świetlików
Rozświetliło świat, kiedy ja bym zasypiał

Bo wypełniłyby otwartą przestrzeń
I zostawiły wszędzie swoje łzy
Pomyślałbyś, że to niegrzeczne z mojej strony
Ale ja tylko stałbym i się gapił

Chciałbym uwierzyć w to że
Planeta Ziemia obraca się powoli
Trudno jest przyznać, że wolałbym pozostać
Świadomy gdy jestem pogrążony we śnie
Bo nic nie jest takie jakim się zdaje

Bo otrzymałbym tysiąc uścisków
Od dziesięciu tysięcy świetlików,
Gdyby próbowały nauczyć mnie tańczyć.

Fokstrot nad moją głową,
Sock hop pod moim łóżkiem
Dyskotekowa kula wisi tylko na nitce.

Chciałbym uwierzyć w to że
Planeta Ziemia obraca się powoli
Trudno jest przyznać, że wolałbym pozostać
Świadomy gdy jestem pogrążony we śnie
Bo nic nie jest takie jakim się zdaje
(Kiedy zapadam w sen)

Pozostaw moje drzwi uchylone
(Proszę, zabierzcie mnie stąd)
Bo ja naprawdę nie mogę zasnąć
(Proszę, zabierzcie mnie stąd)
Czemu liczenie owiec mnie męczy?

(Proszę, zabierzcie mnie stąd)
Kiedy jestem zdecydowanie zbyt zmęczony by zasnąć

Dla dziesięciu milionów świetlików
Jestem dziwny, bo nie znoszę pożegnań
Miałem łzy w oczach, gdy mówiły: żegnaj.

Lecz będę wiedział, gdzie jest kilka z nich
Jeśli moje sny staną się naprawdę dziwne,
Bo ocaliłem kilka i trzymam je w słoiku.

Chciałbym uwierzyć w to że
Planeta Ziemia obraca się powoli
Trudno jest przyznać, że wolałbym pozostać
Świadomy gdy jestem pogrążony we śnie
Bo nic nie jest takie jakim się zdaje
(Kiedy zapadam w sen)

Chciałbym uwierzyć w to że
Planeta Ziemia obraca się powoli
Trudno jest przyznać, że wolałbym pozostać
Świadomy gdy jestem pogrążony we śnie
Bo nic nie jest takie jakim się zdaje
(Kiedy zapadam w sen)

Chciałbym uwierzyć w to że
Planeta Ziemia krąży powoli.
Nie zrozumiesz lecz lepiej byłoby
Gdybym nie śnił kiedy śpię

Bo moje sny pękają w szwach